wolnyduch, 15 lutego 2025
/inspiracja filmem na podstawie książki M. L. Stedman o tym samym tytule/
****************************************************************
Wymyśliłam cię córeczko lata temu.
Wymarzyłam biały czepek, srebro śmiechu.
Kołysałam w sennym sadzie, nim obrodził,
lecz niestety mimo starań przymarzł owoc.
A w tym sadzie było wszystko, oprócz ciebie,
winobranie pełne słońca, koszów szczęścia,
lecz do pełni brakowało twoich rączek,
jasnych włosów, gaworzenia, pierwszych kroczków.
Do momentu, gdy na grzbiecie wielkiej wody
przypłynęłaś, w łupineczce, razem z ojcem.
Jego serce nie przetrwało silnych wzruszeń.
Ty, musiałaś żyć, by radość dać, nieść ulgę.
Żebyś mogła stać się oczkiem w głowie dla nas,
odkąd Rea się nad nami zlitowała,
by po latach sen wyzłocić upragniony -
mogąc spełnić rolę matki oraz ojca.
Lecz życiowy sztorm oddzielił cię, by szczęście
porwać, zesłać srogą karę za sięgnięcie
po dar, który w obcym sadzie się narodził.
Zostawiając kartki wspomnień, słońca okruch,
wraz z nieskończonością tęsknot, źródeł słonych.
*****
II wersja
Gdzieś na krańcu świata,
na odległej wyspie
miga pasmo światła,
by ratować życie.
Chociaż skrawek ziemi
odcięty od lądu,
to dwoje odmieńców
szczęście trzyma w dłoniach.
Lecz do jego pełni
brak owocobrania,
dopóki ich Rea
cudem nie nagradza.
Darem nadzwyczajnym,
co przybył w łupince,
żeby dać im radość,
nadać barwy życiu.
Niestety nie będzie
ona trwała długo,
a los ją zamieni
w okrutną pokutę.
Przypomni, że szczęście
stawiane na cudzym,
nie ma prawa przetrwać,
lecz się zmieni w gruzy.
****
Notka z netu, nie znam autora.
„Akcja książki toczy się w 1920 roku w Australii po zakończeniu Wielkiej Wojny. Opowiada o losach Toma Sherbourne i Isabel Graysmark. Tom dostaje posadę latarnika na małej wysepce Janus Rock. Przeprowadza się na nią razem z żoną Isabel. Młoda Isabel marzy o gromadce dzieci, ale szczęście jej nie sprzyja. Po kilku poronieniach popada w depresję. Pewnego dnia zdarza się cud w ich życiu. Do brzegu wyspy przybija łódź ze zwłokami martwego mężczyzny i płaczącym dzieckiem. Isabel namawia Toma, żeby zabrał niemowlę z łodzi. Z dobrego serca bierze maleńką dziewczynkę. Podejmuje decyzję, żeby została razem nimi. Po jakimś czasie do brzegu przybija policja, która poszukuje dziecka. Tom trafia do więzienia, a dziecko wraca do biologicznej matki.”
wolnyduch, 15 lutego 2025
inspiracja życiem króla Edwarda VIII Windsora i jego wielkiej miłości
*******************************
Na cóż mu pałac, na cóż bogactwo,
z bryłami lodu nie porozmawia,
a może z lustrem, z portretem starym
znajdzie więź bliską, bez alienacji?
Na całe szczęście życie się zmienia,
piękną kobietę zsyła mu w darze,
chociaż przeszkody jak fale wielkie,
to Edward dzielnie mierzy się z każdą.
Kościół, rodzina nie chcą królowej,
po dwóch rozwodach, przy boku króla.
Zatem on pragnąc być z panią Wallis
swoją rodzinę z koroną rzuca.
Mimo tęsknoty wielkiej za Anglią,
we Francji mieszka książę z małżonką.
W Windsorze spocznie, gdy oczy zamknie,
w zamian za życia szczęściem się pojąc.
By po czternastu latach samotnych
żona spoczęła przy jego boku.
***
II Wersja
Backigham Palace - to smok z dzieciństwa
mroczny, olbrzymi, z niżem zimowym.
W nim mały książę jak Tomcio paluch
w paszczy potwora jest zatopiony.
Ręce w imadle są dyscypliny,
na twarzy kwitną grymasy lęku,
kiedy czasami przed ojcem staje -
zimnym jak marmur władcą imperium.
Później, gdy wojna świat zacałuje,
Edward w niej udział również brać będzie.
Wszędzie wyczuje krew, odór trupi.
Zechce wypuścić białe gołębie.
A kiedy Jerzy na mrocznym łonie
spocznie na wieki, syn przejmie władzę,
stanie się ludu wielką ozdobą
ze szczerozłotym natury darem.
Dopóki nagły i błogi podmuch
nie porwie ciepłem, nadzieją szczęścia,
chęcią, by zerwać cudowny owoc,
mimo zakazów, wszech potępienia.
Wówczas gotowy poświęć wszystko,
będzie, by kochać jak zwykły człowiek -
odda koronę, tron, a z rodziną
na fotografii tylko się spotka.
Aby po latach w zamkniętej skrzyni,
znów być w ojczyźnie kochanej przodków,
mając przy boku małżonkę Willis,
której elita rzucała kłody.
Razem na wieki w Windsorze spocząć.
***
III Wersja
W ogromnej paszczy, mrocznego smoka
samotny Edward, jak Tomcio Paluch.
Czasem w pobliżu dwóch zimnych sopli
ze sztywnym kodem ich antenatów.
Młody pęd życia pnie śmiało w górę,
gdy stary usechł, a lud pokochał
ten szczerozłoty dar od natury,
którym uwielbia dzielić się szczodrze.
Pozornie los mu sprzyja łaskawy -
pałac, korona, władza, bogactwo,
każda zachcianka dla króla Anglii,
tylko bliskości serca mu braknie.
Aż nagle los mu dar z raju zsyła,
cudowny owoc, choć zakazany.
On się nie zraża na polu bitwy,
mimo, że nie ma żadnego wsparcia.
Dla Wallis gotów jest oddać wszystko,
by wypić nektar słodkiej ambrozji,
być na koncercie wspólnego życia,
póki horyzont mrok nie przesłoni.
Na końcu spocząć w krypcie Windsoru
razem z małżonką u jego boku.
*****************************
Król Edward VIII Windsor - syn króla V i królowej Małgorzaty był bardzo samotnym dzieckiem, bez towarzystwa rówieśników, ani rodzicielskiej miłości. W wieku 20 lat wysłany na wojnę, ale król sprzeciwiał się jego walce na froncie.
Mimo jego sprzeciwów król trafił jednak do okopów, mając w pogardzie śmierć i ryzykując życie, wcześniej też o mało nie zginął podczas inspekcji oddziałów Veros, gdy pocisk trafił jego samochód, a kierowca nie przeżył.
Minister wojny nie podzielał zdania króla, odwołał go z okopów, resztę wojny spędził w Sztabie Generalnym jako adiutant dowódcy.
Po powrocie z wojny i rocznym pobycie w na Uniwersytecie w Oxfordzie, odwiedził 50 krajów. Po śmierci ojca był nominowany na króla, jednak gdy zakochał się w Amerykance Wallis Simpson/wówczas mężatce i rozwódce/ postanowił się z nią ożenić.
Rząd i ówczesny premier Baldwin był temu przeciwny, jak również cała konserwatywna rodzina królewska oraz kler anglikański.
Król miał 3 wyjścia - rezygnację z małżeństwa, poślubienie Wallis wbrew stanowisku rządu/ co pociągało by za sobą dymisję rządu i kryzys konstytucyjny/ lub abdykację. Wybrał ostatnie rozwiązanie.
10 XII1936 r złożył koronę na ręce brata Jerzego, ojca królowej Elżbiety, matki obecnego króla Karola.
11XII 1936 przemówił do narodu na falach BBC,
„Moje serce należy do Wallis, nie mogę żyć, bez kobiety którą kocham” .
Pod koniec życia przemówił w telewizji BBC, dając świadectwo swojej wielkiej miłości.
„Nie byłem szczęśliwy, bo serce miałem puste, nim spotkałem Wallis
i się wszystko zmieniło, Przez pół życia byłem z najpiękniejszą kobietą na świecie i ona jest wszystkim dla mnie”.
Król Edward VIII zmarł 28 V 1978 r, 14 lat później zmarła Wallis,
która od śmierci męża żyła samotnie, rzadko opuszczając francuski dom w Paryżu, czytając często piękne listy męża przy kominku. Wallis zmarła w 1986 r
i poczęła obok męża w królewskiej krypcie na zamku w Windsorze.
****
P.S
Jako król ponoć był lubiany przez lud, bo chciał być blisko niego,
często się z nim witał, potrafił uścisnął kilkaset osób, miał ciepłe usposobienie i był zupełnie inny, niż jego zimny, sztywny i konserwatywny ojciec.
Pisząc wiersz skupiłam się na królewskiej miłości, na tyle wielkiej, że król wolał abdykować, niż się jej wyrzec, dopiero później wyczytałam o tym, że miał on niestety sympatie nazistowskie, ale ten aspekt zupełnie nie dotyczy mojego wiersza.
AS, 15 lutego 2025
Wielkiej Kobiecie
wiersz musi się zdarzyć
jak cud
jest anomalią
bo życie
to dwa punkty
przez które nie przechodzi prosta
* * *
ajw, 15 lutego 2025
rozciągamy na plaży dusze
wystawiając je na promienie
myśli unoszą się bezwładnie
dryfując na własnych falach
rozmawiamy ciszą
bawisz się żywiczymi drobinami
z porannego spaceru
układając na moim dekolcie
jantarowe korale
a potem wędrujesz ustami
bursztynowym szlakiem
_______________
Yaro, 14 lutego 2025
to więcej niż pierwsze wrażenie
oczarowałaś mnie wokół jasne światła
oślepiały mnie ten błysk nocy to ty
to szaleństwo próbowałem opanować
byłem zbyt młody wiele dałem by być
przez czas który podzielił los
widziałem cię obok siebie
dlaczego zepsuło się kochałem cię
miałem wrażenie że poruszymy
niebo i ziemię że na zawsze
tylko my i nasz mały świat
sam53, 14 lutego 2025
kocham cię w deszczu w zaokiennym płaczu
na strunach wiatru w łomocie okiennic
pod parasolem w jeszcze mokrym płaszczu
gdy noc przed nami raczej z tych bezsennych
kiedy spowiadasz się cicho bez żalu
z tajemnic których żaden deszcz nie zetrze
z ukrytych marzeń niespełnionych wcale
nawet gdy wiosną pachnie już powietrze
kocham nadzieję od zawsze przewrotną
która kałuże marszczy nam po drodze
sczytując z oczu znajomą samotność
całuj mnie w deszczu
deszcz nie pada co dzień
violetta, 14 lutego 2025
nasłuchuję wiosennych szeptów
wybudzonym pąkiem w słońcu
przylatujesz pierwszym ptakiem
chcę twojego gwarnego śpiewu
Trepifajksel, 14 lutego 2025
Za oknem minus cztery i spada, na asfalcie
dreszcze, elektryczne pięciolinie bez ptasich
nut, to tylko zmierzch i wieczorne requiem, lek
na lęk we śnie.
Przed oknem plus trzydzieści osiem i rośnie, na szybie
refleksy, światło gra własną melodię, ta niepokorna
myśl ukryta w pauzach, a wszystko z miłości
do ścian.
Bezka, 14 lutego 2025
może jestem pyłkiem
albo lepię się
w odkurzonej pamięci
jest od kilku miesięcy zimno
u mnie czasami wilgotno
to wystarczy by zawirować bielą
upadając na ciepłe usta
rozpuszczam się
komunią
ulotnej miłości
Toya, 14 lutego 2025
kochać cię
to siedząc w przedziale dla palących
nabawiać się nowotworu płuc
rozkosz czerpiąc z pewności
że dopiero śmierć wykolei wagony
chciałabym obudzić się w innym domu
piec chleb i prać firanki
pożółkłe od nikotyny palce
mogłyby należeć do ciebie
i zaciskać się na dłoniach wieszających pranie
tymczasem nie jestem twoją kobietą
ani ty moim mężczyzną
choć nie mogą się o tym dowiedzieć
ci z przedziału dla palących
przestali by nas kryć za nikotynową chmurą
czai się żar
odpalasz od niego kolejne dni
nie dogaszając poprzednich
jesteśmy wszędzie i nigdzie
w korytarzu
pejzażu uciekającym za oknem złudzeniu
że mija nas świat i czas
maluje szyby na czarno
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.