sam53

sam53, 20 października 2024

sonet z jesienną różą

gdybyś była różą ostatnią w ogrodzie
tak jak szary listek co się ukrył w trawie
a teraz szeleści tuż przy twojej nodze
jakby chciał się oddać jesiennej zabawie

a gdyby cię wicher rzucił do kałuży
deszcz uwięził w błocie a nocny mróz zmroził
i nikt by nie widział w tobie pięknej róży
ale jakiś wiecheć co przeżyć nie zdążył

czy bym się pochylił i rękę wyciągnął
by cię wyrwać z błota i nici pajęczych
żebyś powróciła w pełnej krasie wiosną
cieszyła zapachem na pohybel śmierci

gdybyś była różą co pnie się po płotach
chochołem bym ciebie jeszcze dziś omotał


liczba komentarzy: 2 | punkty: 3 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 19 października 2024

Psy

Rzekł zły człowiek: "Na co czekasz?
Zrób coś. żeby przestał szczekać!"
.
I z wojny domowej mgły
wyruszyły tropem psy.
Były na żandarmów smyczy.
Groźne. Stada nie policzysz
pod najwyższych władz rozkazem:
"Wy psy - trzymajcie się razem!"
.
Pojmanego nieszczęśnika
przywieźcie do matecznika.
żeby nikt się nie dowiedział
jak zaginął, a przedtem siedział
w starych bunkrach pod Kazuniem.
Rozumiecie? -Tak rozumiem!
.
Niech publikę zmylą maski.
że to sfora psów kaukaskich.
a nie stado mych ogarów
do spełniania złych zamiarów.
Jest przy tamie wir w głębinie
i nic stamtąd nie wypłynie.
Nikt niczego się nie dowie
.Prawdę pochowamy w grobie.


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 19 października 2024

Od "Wesela" do wesela

Schodzą na ziemię i w głąb ziemi
ludzie o przyszłość zalęknieni -
w milczeniu przez zło pokonanych.
Wiatr rozwiał wzniosłe, wielkie plany.
.
Niesprawiedliwość i bezprawie
pijane szczęściem po zabawie,
kraj wolny zmienią w niewolniczy.
Nikt już się z niczym w nim nie liczy!
.
Sprzeciw ma bardzo słabe siły.
Sprane metody co już były
i kadry, że pożal się Boże!
Próbuje, lecz niewiele może.
.
Jest chłodna jesień. Idzie zima.
Gorączka dreszczy nie powstrzyma.
Toczący państwo rak systemu
wkrótce da odczuć się każdemu.
.
Nie czas by prosić na "Wesele"
chochoły, gości i kapelę
po rozmaitych świata stronach,
zwłaszcza, gdy ona jest Czerwona.
.
Przyciągająca inne zjawy,
a nie te godne lepszej sprawy,
które radziły wici słać,
kuć kosy - w pogotowiu stać.
.
Podziały dawnym są podobne
głębokie, groźne, niewygodne
i nie ma chętnych budzić Ducha,
czytać i mysleć - serca słuchać.
..
Patrząc na bliski wojny próg.
Nie wiedząc, kto przyjaciel - wróg?
Mając obcych we własnym domu -
dramat niepotrzebny nikomu.
.
Odgrzewający rady, spory
ukraińskiego Wernyhory
w formie nacisku i szantaży.
Kto o tym pisać się odważy?
.
Nikt ze współczesnych,
więc ja muszę,
w ten czas bolesny
spojrzeć w Duszę
Śpiących Rycerzy - Narodową
wierząc w porywcze wiersza słowo!
.


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

violetta

violetta, 19 października 2024

Dyniowy

listkami ocieplasz
uwielbiam te spadające
złotym morzem wgryzaj się
zabieram cię z igiełek
rozsmakowanego mną


liczba komentarzy: 4 | punkty: 5 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 18 października 2024

Splątanym językiem

Żyd na wszystkim ma zarobić.
Zysk to świętość, a nie wstyd.
Więc czemu cenzorzy nowi
Zabraniają słowa "Żyd"?

Nic Polaka nie zaboli,
Jak to obce słowo "Polin"
Mamy własne, lepsze - nasze!
Pytam... i się nie przestraszę!
.
Wojna wszystko ma tłumaczyć,
A gdzie odpoczniesz - podpowie.
Warto przynajmniej zaznaczyć -
Nic nie kończy się na słowie!
.
Zawsze będą komentarze
Plączące ludziom języki
I nieszczęsny splot wydarzeń
Zagmatwanej polityki.
.
Popieramy? Czy ganimy?
Wybór bywa bez znaczenia.
Obawiając się, milczymy.
Babel rośnie. Świat się zmienia!


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Belamonte/Senograsta

Belamonte/Senograsta, 18 października 2024

Mój kościół 2 - (ze zbioru NOWE SYMBOLICZNE NAKIEROWANE NA ŻYCIE)

Rok 2009 ze zgrupowania wierszy pod tytułem Nowe symboliczne nakierowane na życie - wtedy jeszcze nie pisałem tomami w sposób zdecydowany, raczej rodzajami

Mój kościół się wali
mój kościół jest pełen burzy oceanu
wysokie nierówne sklepienia raz sięgają nieba
a obok są prześwity szałasu wśród lian
i brak symfonii witraży
Ale jest już duży i taki inny, taki przewiewny
taki osamotniony i taki niepewny
czy grunt jest grząski czy budulec słaby?

Błyska się lśni
Stworzyłem potwora
już wzrokiem świdruje w przedmiot wstrętu
to może być kwiat, strzępy firanek, kawałek psiej sierści
albo nagle odnaleziony pionek z szachownicy
Liczy się to, że zetknął się z nieczystym
że ja to zgubiłem, ja to zrobiłem

Chciałem by rzeki przebiły mi skroń
Chciałem by robaki wżarły się w me dłonie
Chciałem więc wielu ujść rzek –
metod chwytania promienia w słowa

Winna jest brzydka skłonność, celowość, zamroczenie –
pełna świadomość
Nie - tu nie ma jasnego patrzenia To obłęd To bezsens
To ściana To góra To dno To ciemność
To wrogowie mej matki To bestia ludzka
To dzieci rzucające kamieniami
Po prostu nie dam ani kroku dalej Po prostu zimno mi
Po prostu coś się wytrąciło z zawiasów spadło
Wiem już, że liczy się tylko dobro, jej dobro
Wiem, że pragnę tylko swej drogi Ach...

wysoko w górach bije źródło
nie wiem co z resztą mojego życia
ale szczęśliwym ludziom zawsze towarzyszy muzyka
nauczony samotności jakoś sobie poradzę
zwinę akordy bezkształtu nie patrząc
monstra zapachów samotności
ale nie opuszczą mnie ramy po obrazach i futryny drzwi
zawsze natrafię na wykwit tego czegoś
razem splecionego w gruzłowate sygnały
dla lustra i spirali

polana szczęścia rozpełzłe mrówki
jagody i poczerniałe sady
ławice piasku
wiece topoli rozprószył wiatr
snują się błędne wiry na rzece
wszystko puszczone, wszystko rozpędzone, wytracające ten pęd
odpoczywająca Naga Prawda.


liczba komentarzy: 2 | punkty: 2 | szczegóły

Yaro

Yaro, 17 października 2024

w spojrzeniach

twoje spojrzenie jak strzał
ukryta miłość istnieje na ziemi
mimo że powyżej gwiazdy

dotykam dłoni
dotyk zimnej szklanki
gdzieś daleko na plaży
szczęśliwa biegniesz
piasek między palcami

słońce płonie i spada
za ogromem horyzontu
nadchodzi zewsząd noc
znów będziemy się bać

ptaki drzewa
pomiędzy nimi wiatr
co przywieje co da

by odwagę mieć
na odległe czasy
by poznać siebie
by nie uciekł grunt spod stóp

nie są ważne miejsca i czas
tylko my zagubieni
w matni kłamstwa
puste miejsce puste plaże
pod stopami morska woda
z piaskiem czasu pustka

w dłoni mały bursztyn
świadectwem dojrzałości
przestrzeni

kochamy się
cały świat płonie
nadzieją żarem miłości
zamkniętym w oczach Katrin


liczba komentarzy: 2 | punkty: 1 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 17 października 2024

Jeszcze może parę wiosen...

Poezja żywa -
Emocjonująca
Nic nie ukrywa
I nie ma końca
Nawet, gdy starość
Przygnie poetę.
Idzie na całość
W każdą podnietę.
.
Bywa liryczna
I polemiczna.
Wspominająca -
Monogrficzna
I refleksyjna
! aluzyjna -
Nieuszczypliwa,
Choć czasem drwiąca.
Błędów i przywar
Nieszanująca.
.
Z wyjątkiem swoich,
Z wyjątkiem własnych
Wciąż się mnożących
W umyśle ciasnym
Od brzydkich słówek,
Wtrąceń niejasnych
I literówek
Gasnącej gwiazdy.
Wszelka krytyka
na nic się zda.
Życie umyka
Pamięć nie ta.
.
Wciąż szukająca
Dobrego słowa
Gwiazda gasnąca -
Nie Supernowa
Może gdzieś z biedy
Kiedyś
Rozbłyśnie,
Gdy we śnie wiecznym
Wiersz o niej wyśnię
W nagle zbudzonych
Weny porywach.
Znajdzie swe strony.
Powróci żywa!


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

sam53

sam53, 16 października 2024

bez słowa

chyba nie był to jednak przypadek
ot - spojrzenia znów wpadły na siebie
budząc myśli pragnienia dojrzałe
i coś jeszcze - też chciałbym to wiedzieć

wyobraźnię wplątałem w rozmowę
cień zachwytu - ostatnio też przebiegł
cóż że w ciszy rozpala się ogień
noc przynosi w zanadrzu milczenie

sny o szczęściu co nagle rozbłysły
czymś nieznanym i chłodnym jak zima
wiesz jak trudno zatracić się w myśli
gdy w spojrzeniach chcesz miłość zatrzymać


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 16 października 2024

W zakamarkach nocnych Marków

Odsypiam noce.
Przesypiam dni.
Zwalczam niemoce.
Słoneczko lśni,
a ja w pieleszach
z kotem przy twarzy.
Sen mnie rozgrzesza.
Kot ze mną marzy.
.
Sen się powoli
na jawie spełnia.
Gdy z Bożej Woli
zdrowie pozwoli -
będę się spełniał.
Pewnie już nie tak,
jak w dawnym czasie -
cały w skowronkach,
ale na tyle na ile da się
przebierać w mrzonkach.
.
Bezsenność szkodzi..
Człowiek przechodzi
nocą przez ściany
lekko jak młodzi
z życia powodzi
w świat zapomniany.
Jak Feniks z prochu,
czasem po trochu
jest tu i tam.
Z sercem na dłoni
po kątach goni.
Już nie jest sam.


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły


  10 - 30 - 100  





Zgłoś nadużycie

 


Regulamin | Polityka prywatności

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1