Toya, 8 lutego 2025
oto jest
zupełnie niepodobna do twojego obrazu
pełna zmaz
za które nie jest jej wstyd
bo miłość wszystko tłumaczy
czyż nie
to sobie wmawiała
to jej wmawiano
kiedy pił i bił
i grzechem nazywano wolność
i życie
którego nie musiała się bać
poranki bez siniaków
wieczory bez ręki
która okłada do snu
oto jest
i sprzeciwia się twoim zasadom
już nie nadstawia drugiego policzka
nie wybacza oprawcy
ty zrozumiesz
ludzie nie
ty wybaczysz a oni
sięgną po słowa
i będą nimi tłuc jak w amoku
pluć
jadem który jej nie dotknie
co najwyżej zdziwi
ale nie da po sobie poznać
AS, 8 lutego 2025
przyszłość jeszcze nie istnieje
więc możliwe są tylko podróże
w przeszłość
dzisiaj znowu jestem w czasach
które opuściłem mając dwadzieścia lat
obserwuję współczesność
i czuję się jak kot z dziurawego worka
w którym jestem żywy i żywy
jednocześnie
https://www.youtube.com/watch?v=zrhaPkI3zyg
tetu, 8 lutego 2025
Jeśli nie oprzesz jednej nogi poza Ziemią
nie utrzymasz się na niej.
Odyseas Elitis
nie przyjdziesz. wiem, czasy są inne;
oderwane od rzeczywistego strachu przesiąkają
innym. to co brałam za jasną stronę — pociemniało.
trzeba odtłuścić światło, zmyć niepotrzebny nalot;
spójrz,
noc ma podkrążone oczy, nie spała czekając naszych snów,
uwięzionej w próżni historii kochanków. pamiętasz księżycowy kamień?
był namiastką bliskości, przeglądałam się w błękitnej poświacie,
by choć przez chwilę ujrzeć Lunę wtuloną w półnagie ciało.
przyjdź,
mój dom sięga dalej niż droga mleczna, im głębiej,
tym wyższe zagęszczenie. świat ma więcej niż jedną krawędź.
wisimy na włoskach, otwieramy się pod wiatr; słoneczny
strąca z pękniętego nieba wszystkie obumarłe szczątki.
jesteśmy tak szczęśliwi w swoich nieszczęściach,
że przepływamy obok, od nowiu począwszy.
wolnyduch, 8 lutego 2025
NIC PRZEZ PRZYPADEK SIĘ NIE ZDARZA
Nic przez przypadek się nie zdarza,
każdego gwiazda nosi zapis,
a sytuacja się powtarza.
Wasze na placu wtedy z rana
spotkanie, to był losu zamysł.
Taki przypadek się nie zdarza!
Wszystko już było w dziejach świata,
nawet i wojen ropień krwawy
i sytuacja się powtarza!
Wiesz, czemu o niej ciągle marzysz -
bo w niebie plan był właśnie taki.
Nic przez przypadek się nie zdarza!
Ta miłość, co jest taka ważna -
ślepego losu jest to kaprys,
a splot wydarzeń się powtarza!
Ciągnie cię strona lewa, prawa,
masz swój genotyp, swoje karty.
To przypadkowo się nie zdarza,
lecz dawnym wzorcem się powtarza…
***********************************
ewentualnie jeśli 11 nie równa się 2 wersowi, bo nie jestem tego pewna, to może on brzmieć tak - bo w niebie plan był właśnie taki
***
może też być zmiana 2 wersu na -
każdy ma w gwiazdach własny zapis,
************************************
MOZAIKI MIŁOŚCIĄ MALOWANE/tautovillanella/
Miłość malowała mozaiki malarskie,
marząc Modighlianim, mrożąc melancholią.
Martwiła mimozą, mżyła mokrym marcem.
Majem migdaliła, mamrotała miastem,
mdlała madrygałem, miłosną melodią.
Modne malowała mozaiki malarskie.
Migotała modrym motylem modraszkiem,
mamiła makami, mącąc mątwą morską.
Martwiła mimozą, mżyła mokrym marcem.
Marnowała młodość mądrości marazmem -
mózg miękcząc melasą, marmelady mdłością.
Marząc malowała mozaiki malarskie.
Maglowała mrocznym motywu mokradłem,
mirażem mknąc myśli, mantrą monotonną.
Martwiła mimozą, mgliście mokrym marcem.
Markotniała mętnym, miłosnym meandrem.
Mawiała miłując malwami, magnolią,
morzem malachitu mozaiki malarskiej,
martwiąc mimozami, mokrym mocząc marcem.
******************************************************
Dodaję schemat pisania Villanelli
I strofa aA1b1A2
II strofa abA2
III strofa abA2
IV strofa abA1
V strofa abA2
VI strofa abA1A2
czyli wersy - 1=6
9=3
12=1
15=3-6
18=1
19=3
Sądzę, że schemat będzie pomocny dla kogoś, kto ma ochotę napisać Villanellę.
wolnyduch, 8 lutego 2025
Parafraza Józefa Barana/inspiracja „Piosenka zauroczonego”/
******************************************************************
Nie ciągnie mnie do ciebie,
jak rolnika do ziemi,
patrioty do Ojczyzny
jej losem strwożonego.
Jak wędrując do celu
odmiennych mi wartości,
ochoczo i po trupach,
z lubością, śmiechem kroczysz.
Do ciebie mnie nie ciągnie,
gdy w marszu hipokrytów
kłamstwami, półprawdami
karmisz i plony niszczysz.
Gdzie znowu obietnice
dziurawe jak portfele,
wracają z dawną siłą
ciemnej przeszłości echem
Gdy chowasz bohaterów,
symbole wiary skreślasz,
wolisz barwy tęczowe
od bieli i czerwieni.
Nie ciągnie mnie do ciebie,
do wróżek, różdżek, magii
choćbyś zasiadł w ornatach,
choćbyś skrzydła przyprawił.
Nie ciągnie mnie do ciebie -
gdzie chaos, bylejakość,
bezwartościowość słowa,
jak zwykle rozsiewana.
Nie ciągnie mnie do ciebie,
gdy prawo, konstytucja
jawią się bez znaczenia,
w nienawiści absurdzie.
I nawet, gdy oddychać
od dawna zaprzestaniesz,
to przekaz historyczny
już nie uwiedzie braci,
gdy szkielet znajdą w szafie.
Toya, 8 lutego 2025
lato jakby przejrzało
ledwie dotknąć dnia
a już sok cieknie po palcach
miąższ z mlaśnięciem
uderza o podłoże
wieczór zaskakuje nas w pół zdania
i nie pozwala dokończyć
więc pozostaniesz niedopowiedziany
aż do późnej jesieni
bo teraz żniwa
a później jeżyny jabłka i gruszki
nie spieszy się nam
mam cię w głowie
jak nienapisany jeszcze wiersz
idealnie bliski
bo tylko mój
jedno ciało jedna dusza
nie trącone mrozem
który musi przecież przyjść
domknąć kielichy ostatnich kwiatów
uśpić zapach
w powtarzającym się śnie
o umieraniu
violetta, 8 lutego 2025
wokół szaro i brązowo
ale potem zakwitnę magnolią
pohasam w czarnej jedwabnej halce
z rękami na piersiach rozwiana
widokiem różowych kwiatów
we włosach ustach ty deszcz
ajw, 8 lutego 2025
nie spiesz się
gdy zanurzasz usta
w płytkim oddechu
pod tobą rozpływam się w fali
poprowadź mnie na głębiny
gdzie niebo wyślizgnie się
spod stóp
______
2021
Bezka, 8 lutego 2025
Pseudonim : Czerwony Kapturek
Zatrzymana o 19.03 na ulicy Leśnej
z koszykiem wilczych podrobów.
*
Pseudonim: Śnieżka
Zatrzymana na Białej Ścieżce,
przechowywała w jabłku
20 gram amfetaminy.
*
Pseudonim : Roszpunka
Na ulicy Wieżowej o północy
włamała się do zakładu fryzjerskiego.
Kradnąc peruki, na ich miejscu
położyła sałatę.
*
Pseudonim : Szewczyk Dratewka
Podczas wyprawy do jaskini
zaszył kompanowi usta, twierdząc że
tamten pił jak smok.
*
Pseudonim : Upiór w operze
Zatrzymany naruszał mir domowy,
puszczając po północy arie operowe.
Zapytany o powód, stwierdził że pragnie
wypłoszyć upiory z piwnicy.
*
Pseudonim : Kopciuszek
Zatrzymana na ulicy Zamkowej
z workiem butów skradzionych
z szatni na basenie.
*
Pseudonim : Śpiąca Królewna
Włamała się do willi, właściciele
zastali ją śpiącą w sypialni z igłą w ręce.
*
Pseudonim : Rodzina Muminków
Matka, ojciec, syn i córka uprawiali
w szklarni marihuanę.
Skazani twierdzą, że miał to być
tropikalny las dla Włóczykija.
Chcieli go zatrzymać.
*
Pseudonim : Włóczykij
Zatrzymany wędrował z plecakiem ziół
oraz z kijem bejsbolowym,
wzbudzając popłoch wielkimi oczami.
Po zatrzymaniu wyznał,
że wybierał się na mecz.
*
Pseudonim : As
Na ulicy Tarota, osobnik wróżył z kart.
Po przeliczeniu w tali brakowało trzech.
Zapytany, dlaczego ukrył
trzy asy i oszukuje,
odpowiedział : "As jest tylko jeden!"
*
Pseudonim : Calineczka
Karlica na ulicy Żabiej handlowała bimbrem.
Do tego odwalała krecią robotę na rzecz
bandy Jaskółki.
*
Pseudonim : Rumcajs
Zatrzymany w parku przy ulicy Cypiska,
wycinał młode drzewa.
Zapytany o powód, odrzekł,
że stoją mu na drodze do Hanki.
*
Jeśli ktoś jest chętny, będzie mi miło jeśli coś dopisze ;)
Bezka, 8 lutego 2025
- I co tam słychać, kochanie?
- Nawet nie pytaj. Doskonale wiesz, co narobiłaś!
- Co takiego?
- Po pierwsze ostatni raz mnie pakowałaś!
- Dlaczego? O czymś zapomniałam?
- Skąd… Otwieram portfel w kawiarni a z niego wysypuje się stos zdjęć Piotrusia, ludzie patrzyli na mnie jak na cholernego pedofila. Musiałem się grubo tłumaczyć. Wszystkie koszule spryskałaś swoimi perfumami, faceci z grupy szkoleniowej omijają mnie szerokim łukiem. Że już nie wspomnę o wszystkich dziurawych skarpetkach… Szlag…
- Oj! No to mam pecha, nie sądziłam, że trzymasz w szafce dziurawe… A co do zdjęć, chciałam żebyś cały czas o nas pamiętał.
- Uwierz, o tobie nie da się zapomnieć. Przypominam, że przed wyjazdem zrobiłaś mi jak jakaś smarkula dwie wielkie malinki, wstyd szyję wyprostować…
- Dramatyzujesz, serce.
- A te słoiki z fasolką po bretońsku? Kapuśniak, bigos i do tego gruszki? Czy ty chcesz, żebym zagazował wszystkich wokół? Przecież mówiłem, że jedzenie mam pod nosem…
- No tak. Ale wiesz to na w razie czego, gdybyś chciał pobyć z rudą Kaśką sam na sam…
- Kaśka jest chora i nie bierze udziału w szkoleniach. Zresztą jak wrócę musimy poważnie porozmawiać.
- Oczywiście kochanie. Zmienię pościel.
- Nie o to mi chodzi, wiesz to doskonale. I nie dzwoń proszę co kwadrans, jak będę miał chwilę, to sam zadzwonię, OK? Powiedz mi tylko, po co włożyłaś ksero aktu małżeństwa do kieszonki w piżamie?
- Na w razie czego, wiesz tak jak drugą komórkę…
- Despotyczna żmija!
- Obrażalski gad!
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.