Arsis

Arsis, 22 grudnia 2020

Obrazy i dźwięki

… leżymy na trawie… ― ja ― wpatrzony w niebo… ― ty ― twarzą do ziemi…



Obrysowuję palcem ―
kontur obłoku
― przekraczając w ten sposób ― błękitne bramy…

… bądź ― naśladując wiatr…

… albo raczej ―
lotność
― ptasich skrzydeł…



Słoneczna smuga ― zabarwia ― jaskrawą pozłotą ― przedmioty…

… i kształty ― rodzą się ― z cienia…



… słyszę w trawie ―
brzęczące owady…

… szepty…

Bo szepczesz
― do nikłych uszu…

… grającym świerszczom…

(Włodzimierz Zastawniak, 2013-08-06)

***

https://www.youtube.com/watch?v=hnigZnSPAWo


liczba komentarzy: 0 | punkty: 2 | szczegóły

Istar

Istar, 21 grudnia 2020

...

Teraz jesteś.
To znaczy, myślimy o sobie
w tym samym momencie.
Trudno od słów żeby było cieplej.
Są miejsca, w których jednak potrzebuję Ciebie.
Czasami do nich wracam. Nikomu nie mam za złe,
że pozostają smutne. Smutne są ode mnie.
Zasypiam z cierpliwością.
Niekiedy noce są zbyt długie. Wtedy się łudzę, że czas
przemierza dla nas drogę. Skracam włosy. Codziennie, garść wyrzucam bo wiem,
że już nie odrosnę. Jestem coraz bliżej.
Moje ciepło, póki jeszcze jest we mnie.


liczba komentarzy: 3 | szczegóły

Yaro

Yaro, 21 grudnia 2020

ukołysz Anka

ułóż do snu
obłóż słowami

okryj melodią znanych nut
ukołysz na dłoniach serce

w rytmie miłości
zagubię kawał dnia

w noc przy tobie śnię
w tym śnie widzę cię

dzieli nas na dwoje czas
zdarzeń w wierszu
streszczę dla ciebie ogrom świata

zapamiętaj jak tętniło we mnie życie
dla ciebie usypiam cały wszechświat

na przekór złości zrywam kwiaty
napotykam namiętności


liczba komentarzy: 0 | punkty: 3 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 21 grudnia 2020

Pora bez telewizora

Telewizor - zamknięty.
Mówi do nas Duch Święty.
Nie rzecznicy i głosy ulicy.
Propaganda rządowa
pogubiła się w słowach.
Nie czekają gwiazd kolędnicy.
.
Noc jest Święta i cicha.
Świat igliwiem oddycha.
Nikną strachy, mutanty, kłopoty.
Chociaż wstrzymano loty
na czas samotnych godzin.
Jest modlitwa. Pan Jezus się rodzi.
.
Trwa złośliwa pandemia.
Koncern obraz zaciemnia.
Ogranicza spotkania rodziny.
Świat przy białym obrusie
rozmyśla o Jezusie
i nadzieje niesie do Dzieciny.
.
Dach nad szopką się zapadł.
Jasność ślad Eskulapa
odsłoniła wyraźny u wchodu.
Dłużej chyba nie czekał.
Jak niepyszny uciekał
od Narodu w stronę Wielkiego Wschodu.
.
Jak głosili Prorocy,
Cud się zdarzył Tej Nocy
i przemocy się nikt nie ulęknie.
Cofnie odkryte ramię
i opłatek przełamie,
a przed Matką z Dzieciątkiem przyklęknie.


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

normalny1989

normalny1989, 21 grudnia 2020

Kotek w pończoszce

Pończochy kocham tak
jak kot domowy
kochać może
pieszczoty, a
te same pieszczoty lubuję
jak ten sam kot domowy
kocha dziurawić
Twoje pończochy.

A czym są dla mnie kabaretki?
Tym samym czym dla kota
jego charakter, drapieżny i
bezwzględny
szalejący z nosem wypchanym
wonią kocimiętki.


liczba komentarzy: 6 | punkty: 2 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 21 grudnia 2020

O czym dzisiaj świat śni?

O czym dzisiaj świat śni?
Decyduje Q.i.
Właśnie zbliża się Trzecia Fala,
A wirus Informacji
Nie powinien mieć racji,
lecz jest głuchy na: " Wy******laj!"
.
Wciąż cienie starych ludzi
Idą na Górę Fudżi.
Dla każdego znajdzie się jama.
Skończył się Czas Dobroci.
Giełda Cielca ozłoci.
Wuja Sama zamieni na Chama.
.
Błogosławieni cisi.
Świat nie tonie, lecz wisi
Na fragmencie nitki RNA.
Śmierć jest szybka i lekka
Jak Rosyjska Ruletka,
Lecz niezbędne są ukłucia dwa!


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

samoA

samoA, 21 grudnia 2020

nasz bór

wy bieracie władzę
my bierzemy rząd
oni zbiorą kasę
i zabiorą ląd
ty ubierasz maski
on pobiera bon
ja przerywam bierki
czuję z kanta swąd
mam wybór


liczba komentarzy: 2 | punkty: 3 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 20 grudnia 2020

Tekst IQ dla każdego, czyli romanse z dystansem

Skok kwantowy lulki pali
i medialna trwa swawola.
Szczepionki przygotowali.
Cha, cha! chi, chi! hejże! hola!
.
Z biosyntezy białek
wszczepią nam kawałek
nukleiny nietoperza z Chin.
Ironicznych min
nie brakuje przy tym.
Słychać jednak zgrzyty
o skutkach ubocznych
jasności pomrocznych
i poczytalności
obrońców ludzkości
jeszcze niegotowej
do skoku w otchłanie
fizyki kwantowej.
.
Bieg wydarzeń szparki
różnicuje kwarki
na górne i dolne.
Dolne są bezwolne,
oznaczone - down.
Za to górne... Uuuu!
Brak na ...Uuu nam tchu!
Materialną są podstawą
genetycznych transformacji
i nierozumnej reakcji
na odkrycia u Pfizera,
które sprowadzą do zera
ciąg nauki po Resecie.
...
Wróci: "wiecie... rozumiecie?"
z implantami zębów krat.
Pomór! - Widmo poszło w świat
i krąży po Europie.
Czart ukręcił z piasku bat.
Roześmiał się... i po chłopie.


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Arsis

Arsis, 20 grudnia 2020

Tajemniczy świat introwertyka

… cienie obłoków na trawie... ― metamorfoza kształtów…

Tam ― spełnia się coś dziwnego…

… wśród tej zieleni ―
przeszytej
― strzałami nasion...

Z szelestu liści ―
wyławiam
― niewyraźne szepty…

...

Widzę ― zagubione widma
― uśmiechniętych ― za życia ― ludzi…

... przemykające ―
pomiędzy
słojami
― czasu…

... i słyszę ―
jak
― nawołują siebie…

... swoje ― umarłe byty…

...

Nie poznaję
ich twarzy…

Zatarły się
― przez lata…

...

... zastygam wśród ―
parujących
po ulewie
― kwiatów...

Nasłuchuję i milczę...
... chłonę duszne aromaty...

...

… wszystko drży ―
i migocze
― w skapujących ― zewsząd ― kroplach...

Mieni się
― jak lustro...

(Włodzimierz Zastawniak, 2013-06-20)

***

https://www.youtube.com/watch?v=MKV75eojRz4


liczba komentarzy: 1 | punkty: 2 | szczegóły

Krzysztof Bencal (Benon Punicki)

Krzysztof Bencal (Benon Punicki), 20 grudnia 2020

Ballada weekendowa

Panu Alt Artowi

Znowu mamy weekend. Komunia święta, tygodniowa
rata. Czy Bóg pił kiedyś mleko
z piersi mojej matki? Nie chodzę
do kościoła, umorzyłem
Bogu dług. Wkrótce włożą mi do nosa tlenową kaniulę.
Już teraz nie mogę postąpić
o krok. To za daleko. A u łóżka
kaczuszka
na mocz. Tak, znów mamy weekend. Dla tych, którzy pracują,
jest on kochany,
a dla innych – pieprzony. Stojąc w oknie
i patrząc, jak ojciec z zakupami przechodzi przez ulicę,
wyobrażam sobie, że potrąca go
samochód. Skąd taka okrutna myśl? Otóż zbyt krótko kładł nam
prezenty pod poduszki w dniu
świętego Mikołaja. (Później spód poduszki zastąpiło
biurko). Bóg, mistrz
ostatniego planu, powtarzałby moją spowiedź
niczym rolę. Ustanawiam
socjalny tydzień. Rękawiczki, wkładane na ręce w czasie mrozu,
to dłonie lata.
Chodzę
jednocześnie z dwiema dziewczynami.
I kocham
tylko siebie. Bóg
żongluje Ziemią i Słońcem, moimi
jądrami. Moja
ręka dotyka już rzeczy
z lepszego świata.

19 grudnia 2020


liczba komentarzy: 1 | punkty: 3 | szczegóły


  10 - 30 - 100  





Zgłoś nadużycie

 


Regulamin | Polityka prywatności

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1