drachma

drachma, 12 grudnia 2020

Kantyna SS w KL Auschwitz

Panie i Panowie powitajmy aplauzem w obozowym inwentarzu
siedmiu krasnoludków z Transylwanii
popatrzcie na ich przezabawną nagość genetyczną karłowatość
jestem nimi urzeczony!
pozwólmy zachować kolorowe sceniczne ubiory
a będą nam pięknie śpiewać piosenki o miłości

Te baśniowe twory nie spotkały na swojej drodze
królewny Śnieżki

a Wujka Pepi jak to mówią moi milusińscy podopieczni
bliźnięta jednojajowe z ogrodu zoologicznego
im właśnie przynoszę ubranka i słodycze niosę ratunek z wysoka
chronię w rewirze o którym więźniowie szepczą
że jest „poczekalnią do krematorium”
co nie jest prawdą

Rzadkie zwierzęta doświadczalne
oszczędzam bo dobrotliwy ze mnie doktor Mefisto
na przyjęciu bożonarodzeniowym
Jestem dumny że to Niemcy dały światu choinkę i wysoką kulturę
cieszą mnie przedstawienia teatralne
to strawa dla ducha a dla ciała wieczorki taneczne
zjednujący nas wspólny posiłek jazda konna
przejażdżki bryczką dla naszych żon i dzieci
filmowy poranek ‘O kocie w butach’
przy wesołych nutach sprzyjającej pogodzie


liczba komentarzy: 2 | punkty: 3 | szczegóły

violetta

violetta, 12 grudnia 2020

Obfitość

płonącym krzewem
podłączona do nieba
wyfruwam jako lśniący kolory motyl

gdyby parą spłoszyć
zadrżę od wiatru
stanę na czubkach palców

smukłymi ramionami oplatasz mnie
delikatnie u dłoni
zamieniam się w słodką ślinę w naszych ustach


liczba komentarzy: 3 | punkty: 4 | szczegóły

sam53

sam53, 11 grudnia 2020

jutra tak mało

kiedyś obudzę cię wstążką słów niepodobną do tej co zawsze
przewiążemy się wzajemną pieszczotą
i pragnącymi dłońmi popłyniemy
w niejedną fatamorganę
w oazie wiecznie zielonych palm zatrzymamy czas

nasycimy się chwilą
bo jutra tak mało


liczba komentarzy: 4 | punkty: 4 | szczegóły

sam53

sam53, 11 grudnia 2020

Q10

kurze łapki w lustrze
z minuty na minutę stają się
gigantycznymi olbrzymami

dostrzegam w nich szczęśliwe dzieciństwo
szaloną bujną młodość
i rozleniwioną beznadziejną teraźniejszość

a on jak odkurzacz buszuje pośród wżerów i ściemnień
z gwarancją na kwicie
jakby zagubił się w czasie zaprzeszłym
bez terminu ważności


jestem jego warta


liczba komentarzy: 2 | punkty: 4 | szczegóły

Istar

Istar, 10 grudnia 2020

...

Wiedziałaś, że po wierszach odlatują ptaki. Kot zajmuje ulubiony fotel, a mąż woła cię na talerz gorącej zupy. Schodząc milczałaś zamiast krzyczeć: Przecież jego już nie ma!
Pięknie się bałaś. Tyle uroku miały w sobie pozostawione słowa, kiedy mimo deszczu nie rozmyły się i chociaż nikt nie domknął okna, nie znikły. Już w ogrodzie tyle ich było wszędzie.
Co z nimi zrobią po tobie. Pewnie wypuszczą na wiosnę.
Ale kto to wykarmi. A latem zbierze, ułoży na strychu, by na jesień dało się pisać.
Ktoś po nas
przecież zostaje
miłość.


liczba komentarzy: 18 | szczegóły

Yaro

Yaro, 10 grudnia 2020

Płonie wiersz

zbudujmy swój mały świat
bez trosk i wad bez obaw
nie bój się mnie myśli czyste
czerwona krew róża biały bez

wyciągam dłonie do nieba
ku pokrzepieniu serc daj
spokojnie żyć marzyć śnić
w tym świecie tylko my

niech zapłonie milion świec
słońc tysiące uderzenia serc
oddech głęboki na sen
noc i dzień kochamy się


liczba komentarzy: 2 | punkty: 2 | szczegóły

Jakub

Jakub, 10 grudnia 2020

Anatomia

Na palcach świat miał wydawać się mniejszy
latawiec być husteczką
do wytarcia resztek chmur
ostre powietrze golić
promienie ogrzewać to co lodowate

spadłem z wysoka
ugryzłem się w język
nie poczuwam się
szerzej się uśmiecham.


liczba komentarzy: 1 | punkty: 3 | szczegóły

sam53

sam53, 10 grudnia 2020

ku pamięci mojego wiersza

to światło przyszło stamtąd
z wczoraj
iskrzący płomień suchej drzazgi
obejmujący gruby konar
i rozsypane z wierszem kartki

miał być pochodnią
nie płomykiem
miał was oślepić swoim blaskiem
później wyrzutem krzykiem gniewem
i czekać dumnie na oklaski

a spłynął z duszą wyrąbaną
w szczapach sękatej dymnej sosny
został popiołem jego barwą
spalonym słowem mojej prośby

nie żal poezji gdy z ogniska
mogę twe serce ogrzać z bliska


liczba komentarzy: 6 | punkty: 7 | szczegóły

sam53

sam53, 9 grudnia 2020

spacer

cóż znaczy pragnąć z wzajemnością
cóż znaczy zachwyt pożądanie
i miłość kiedy jesień wiosną
gdy chcę jej okruch tobie zanieść

cóż znaczy słowo gdy milczenie
w kokardy wiąże czułki szczęścia
i sen o jawie też nic nie wie
choć się nie skończył jeszcze w wierszach

zostaje myśli kwietny bukiet
i tęskne oczy pełne marzeń
aby do wiosny - a co później
na spacer pójdziesz ze mną
razem


liczba komentarzy: 8 | punkty: 3 | szczegóły

Yaro

Yaro, 9 grudnia 2020

czas na zmiany

droga widmo
nogi z waty
ciągnie się pod stopami
ciepły czarny asfalt
wyczuwalny zapach mazutu

nękany przez koszmary
zmykam oczy nie do wiary
echo czary mary

idę naprzód
nie chcę zawracać
wszystko co nowe
powinno interesować

nie stój w miejscu
zmień życie
odmień pejzaż

pomaluj sny
kolorami nocy

dobrych dni
ciepło chwil
zamieniam w wspomnienia

wszystko odmieniam
przez przypadki
zdarzenia daty

pierwsze auto
biały mały fiat

żyć chcę żyć
nie przeszkadzaj mi
proszę odejdź


liczba komentarzy: 0 | punkty: 2 | szczegóły


  10 - 30 - 100  





Zgłoś nadużycie

 


Regulamin | Polityka prywatności

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1