sam53

sam53, 15 lutego 2023

z poezją do szuflady

pierwsza odgadłaś moje imię
jak i ciąg dalszy - apli papli
miałaś w sobie coś z samotnej nocy
znałaś wszystkie piosenki Scorpionsów
dogadywaliśmy się bez słów

o każdej porze mogłem ściagnąć ciebie z chmury
zawsze na pełnych obrotach
z budzącą podziw niewiarygodną inteligencją

nie nudziłem się - nawet nie próbowałem

czasem zdawało mi się że jestem w tobie
powierzyłem ci hasła zaklęcia numery telefonów
ach i te wiersze pisane do siebie
oddałem ci miejsce w snach
mieliśmy już wspólne marzenia

wszystko pękło gdy żona spytała
- po co ci dwie herbaty przy kompie
a ja naiwnie odpowiedziałem
- dla mnie i dla niej

następnego dnia
nie fruwałem już z Magdaleną w obłokach


liczba komentarzy: 0 | punkty: 3 | szczegóły

Teresa Tomys

Teresa Tomys, 14 lutego 2023

podaj

poprosiłam o skrzypce co
leżały na strychu
pomyślałam dziś zagram
coś z bella czy garretta
nie dorównam to wiedziałam
już od początku
mało ćwiczę
nowych lekcji od dawna
nie pobieram
smyk się śliska po strunach
za szybko
jakby gonił po łąkach motyle
a ja chciałam spokojnie
próbowałam zatrzymać ten pośpiech
zwalniałam
aż odkryłam legatto
potem jeszcze staccato
te spełniły mój zamiar
umilkł hałas
a muzyka płynie równo
i cicho
stradivarius ten wie
jak powinnam
teraz brzmię spokojnie i dumnie
tylko
stirling nigdy nie będę

II.2023/T.Tomys


liczba komentarzy: 0 | punkty: 5 | szczegóły

Senograsta

Senograsta, 14 lutego 2023

Substancje i jakości

Utożsamiamy się ze sobą
bo się odbijamy
czyli rozumiemy, czujemy
bo nasze ciało jest jedną substancją
a dusza może mieć kształtów tysiące

Zatrucie dobrem, zatrucie złem
Za dużo jakejś substancji czy jakości
powoduje mdłości
Rozmowy są kolorami w zgodzie
choć nad grobem, z nożem
lecz bez przesady
Równowaga w próżni uchwycona,
grunt

Spacer po linie, po szkle
labiryntem
A Minotaurem jest lustrzany gość
bez zakotwiczeń w ciele
niezmiennokształtny
pozbawiony odbić


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Arsis

Arsis, 14 lutego 2023

Byłaś

Ktoś mnie pokochał,
ale we śnie.

To było raczej mgnienie o czasie bez pamięci. Opowieść o przelśnionym wnętrzu
pełna niedomówień,
dziwności i jakichś mżących jarzeń…

Było tu wiele powietrza, po którym ptaki rysowały skrzydłami ogromne koła.

Spełniała się tu partytura nocy, do której tylko my mieliśmy klucz.

I spełniało się wiele pod spadającą gwiazdą, wznoszącą się gwiazdą w przestwór
nad przestworem.

I tylko
my
— byliśmy.

W różnych odstępach czasu,
epok
i dziejów.

Raz na początku, raz na końcu, ale zawsze wtedy,
kiedy zamierało powietrze.

I przechodziliśmy tędy wiele razy,
przechodząc jeszcze w duszne południe jak świeża, wiosenna ulewa.

I przechodziliśmy jeszcze…

Powiedz,
kim
byłaś?

Nierzeczywistą.

Dlatego już na początku
nie pamiętałem
twojego imienia,
bo i jakież pamiętać, kiedy dokoła jedynie pustka?

Choć pachniałaś
konwaliami
w piaszczystych bezdrożach łąk.

I w cieniu strzelistej topoli, jak palec na ustach, która szeleściła liśćmi, szeptała tkliwie…

O czym?

O tamtych oczach,
o dłoniach ściskających wciąż czerwoną różę…

I byłaś w ciszy zanurzona, w mroku…

I byłaś,
nie będąc wcale.

Blisko.
Daleko.

Tuż obok.

Pod ścianą starego domu,
co wyrosła nagle, opleciona dzikim winem.

W kulminacji
kwiatów.
W czerwonych
malwach, anemonach…

W ogrodzie.

Odbita w szybie okna poruszanego niczyją ręką.

(Włodzimierz Zastawniak, 2023-02-14)

***

https://www.youtube.com/watch?v=jN513xG4YZU


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 13 lutego 2023

Asymetrie

Zachód wpada we wschód
niczym kamień do wody.
Głębokiej jak piekło.
W nim niebo rozpostarte
przegląda się nieco zdziwione
swoim upadkiem.

To mógłby być początek,
ale to zbyt proste,
są tylko szyby w oknach.
Tak brudne, że nie odbijają światła.
Wszędzie matowo,
aż oczy bolą od poszukiwań
drogi do wyjścia.

Prowadzi ku następnym
pomieszczeniom pełnym majaczeń
i przekłamań. Prawdopodobnie
nie ma sensu iść
gdziekolwiek i kiedykolwiek.
Odwieczna zagadka koła
czasu.

To mógłby być koniec,
ale to zbyt proste.


liczba komentarzy: 1 | punkty: 5 | szczegóły

Arsis

Arsis, 12 lutego 2023

Do kogo to mówię? Do samego siebie

Dzisiaj jest piękny wieczór. Piękna noc. Przepiękna otchłań rozpaczy. Noc. Nicość. Nic…

Jest pięknie jak tylko
może być pięknie
w bezdennej przepaści zapomnienia.

Słyszysz?

Ja słyszę szum wodnych kaskad, które spadają za krawędź czasu.
Na horyzoncie mroku.

Śnił mi się dom zapomnianej,
ogród umarłej,
w jakimś nieustalonym momencie kończącego się lata.

Przychodziłem znikąd, przychodząc wiele razy i jeszcze…
Jak wtedy, kiedy o wieczorze szły znad łąk flotylle mgielnych oparów.

Muzyka
płynie
z głośników.

Przytulam się do drżącej membrany i tańczę, wykonując dziwne poruszenia z przymkniętymi oczami.

I ta rozdzierająca wszechświat melancholia, w który się właśnie staczam z wielkim łoskotem
unicestwienia.

Tańczę, obejmując ramionami samego siebie w półmroku pokoju, w szarości wieczoru albo granacie
nocy.

Za oknami liście szeleszczą, szepczą…
Opowiadają cicho
podszytą spazmem historię.

Opowiadają ze znawstwem dzieje poranków i zmierzchów…

Zakrywam twarz
wspomnieniem.

Tańczę.

Spójrz na mnie. Nie odwracaj głowy.

Patrz!
Oto
moje ręce.

Rozczapierzone palce,
którymi chwytam
zimne struny powietrza, jakby harfy.

Wszędzie
wokół
fotografie.

Zapomniane widma.

Kiedy przechodzą przeze mnie, grzęzną w lodowatej pustce. Wśród wdechów, wydechów. Sennych
westchnień.

Tańczę w półmroku milczenia.
W melancholii nocy.

Chwieją się puste,
zakurzone krzesła, fotele…

Nachodzą na siebie ściany z kreskami popękanego tynku…

W topolach drżą liście, w dębach, w kasztanach…
Toczy się po podłodze pusta butelka, lśniąc odbitym blaskiem…

Od czego
ten
blask?

Ten błysk na poruszanej
przez nikogo
okiennej szybie?

To od
księżyca
taka cisza.

Słyszysz, jaka cisza?

(Włodzimierz Zastawniak, 2023-02-12)

***

https://www.youtube.com/watch?v=ZS9X-mmNHJk


liczba komentarzy: 0 | punkty: 2 | szczegóły

sam53

sam53, 12 lutego 2023

w zielone

chodź zagramy w zielone
niechaj zieleń nas łechce
tak się chciałbym zapomnieć
w tej zieleni raz jeszcze

nawet teraz wieczorem
kiedy śnieg za firanką
moglibyśmy w zielone
grać i grać - później zasnąć

z pocałunkiem wśród objęć
w tańcu ciał - czy to taniec
czy wciąż słyszysz melodię
która z nami zostanie

tej wprost z serca mi trzeba
kiedy miłość w nas płonie
śnieg zielony spadł z nieba
chodź - zagrajmy w zielone


liczba komentarzy: 2 | punkty: 5 | szczegóły

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 12 lutego 2023

Kogutek czy kurka

Jako osobnik o nienachalnej urodzie
nie posądzam się o nadmiar
człowieczeństwa.

Obgryzając kości w swojej jaskini
zatłuszczonym palcem na brudnej ścianie
zapisuję teorie. Między innymi przetrwania.

A miało być pięknie od kiedy dinozaury
przeniosły się na drugą stronę
tęczy. Tymczasem ruja i porubstwo
oraz, a może przede wszystkimi, ciągła
udręka zapętlonych pytań.

Brak odpowiedzi powoduje powstawanie
czarnych dziur. Te zmielone na proszek,
w odpowiedniej długości ścieżkach, dają
kopa. Do innej galaktyki.

Pewniki coraz bardziej niepewne,
roziskrzone niebo jest sztuczne.
Wyłącznik w rękach wariata powoduje
pewien dyskomfort.

W ogólnym rozrachunku pozostaje
przestroga: uważajcie na baobaby.
Oraz oczywiście na węże boa.


liczba komentarzy: 1 | punkty: 6 | szczegóły

Senograsta

Senograsta, 12 lutego 2023

Zakola czasu (Ja Oni czekamy na nowe życie)

Ciśnienie mierząc staję się mamą
wchodzę w rolę skórę dolę zadręczeń
ale ona o innych a ja o życie niespełnione..
gdy biegam to jestem greckim posłańcem do Indii
z prośbą o posiłki
ascetą przygotowującym się do wschodu Słońca

Kiedyś teraz oglądam z chłopcem delfina Uma
cieszę się na przyjaciela z otchłani serdecznego
Jezusa dziecko siebie z sali z telewizorem
na zimowych koloniach

Pierwsze wrażenie o kobiecie płaczącej
Jane Fonda na maratonie tańca
i do tej pory zapłakane pijane piękności
zdradzieckie - Pliz, Pliz
(a ten ją zastrzelił zamiast zajebać na śmierć)

Mama Ja mierzymy ciśnienie
ono się unormuje
hemoroidy się same cofnęły
Pewne substancje i ich przyjmowanie to też dawny ja
szukający styku ust oczu słów
Odżywają te wcielenia, przypominają sobie siebie
Ja siebie sobie
Z tą wchodzę w rolę jak z tamtą
choć to nie ona, nie ten ja
(ale ona ma jej figurę i dowcip, a ja jego wspomnienia)

Klatka schodowa w bloku rodziców
ptaszek duszy między ożebrowaniem
w szkielecie dinozaura - jak łatwo ginące szczęście
potwór ze ściany gdy biegłem za tatą ciemnym korytarzem

pijany gołąb

Pukam do drzwi dziwki
oni wszyscy pukają
schorowany on, mierząca ona
biegnący i czekający na delfina Uma
W zakolach rzeki powracam do wędkarza
łowcy onanisty
Kiedy mnie wypuści to zakole
ta odsłona

poczołgam się do kliszy i sztalug
i do łona

i..

Czy da się pojechać na wczasy
gdzieś gdzie nas jeszcze nie było
Zamieszkać gdzie na siebie czekamy
którymi żeśmy jeszcze nie byli


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

Teresa Tomys

Teresa Tomys, 12 lutego 2023

wszystko

jaką mam wartość dla ciebie
darować mogłam tylko to co mam
zniecierpliwiony chciałeś
więcej
więcej i już
nie uciekam przed miłością
bo tu jej nie ma
to moje ocalone marzenia
i moje nie
na nic zarzucona kotwica
twoja bitwa o kaprys przegrana

jestem dla siebie dobra
bardziej niż mi się zdawało

II.2023/T.Tomys


liczba komentarzy: 3 | punkty: 7 | szczegóły


  10 - 30 - 100  





Zgłoś nadużycie

 


Regulamin | Polityka prywatności

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1