Janusz Józef Adamczyk

Janusz Józef Adamczyk, 12 grudnia 2022

Naucz mnie

naucz mnie
po prostu - być
jak wiatr
od morza
jak cichy wodospad
z góry przeznaczenia
jak anioł
gotowy na wezwanie
jak nocny stróż
Twojego Płomienia
naucz mnie
niebieskiego tanga
proszę Cię
naucz mnie

Janusz Józef Adamczyk
Świdnik, 11 XII 2022 r.


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 11 grudnia 2022

Mysz na dachu

Rybitwy krążą nad odmętami kałuż,
w których odbijają się tłuste plamy okien
po zmroku spadające wprost w asfalty.
Oraz inne niemoralne propozycje
nienasyconych podwórek.

Na dachy świata prószy śnieg,
na białym tle doskonale widać
liczne pułapki pełne seropodobnych
kawałków życia.

Jednak śmierć czyha na śliskich spadzistościach,
szczególnie gdy dzień zasypia w niesłyszalnych
piskach normalności, wariaci dopiero po zmroku
rozkładają skrzydła. Lecą poza ramy.

Prawdopodobnie obrazków, co świt składanych
według najlepszego ze schematów.

A myszka wciąż ucieka, zawsze wprost do dziury.


liczba komentarzy: 1 | punkty: 3 | szczegóły

Yaro

Yaro, 11 grudnia 2022

jak bardzo cię kochałem

odchodząc z niebem bez gwiazd
bezksiężycową czarną nocą
pożegnane wspólne chwile

na pół złamane emocje
skulone słabe pogrzebane
pokryte piachem nicości

rozszczepione uczucia
targają po zimnym stromym
kosmosie

marzenia znad jeziora
nad
brzegiem mały dom

układam myśli w głowie
przy tafli wody puszczam kaczki
w dłoni czerwony kamień

idę stąd ale dokąd
na dworze ziąb

kolejny papieros
koi zapomnienia
uspokaja drżenie rąk

okłamany
spopielała dusza wygasa
czas uleczy rany
noce nieprzespane
ile trzeba dni ile lat
jak kochać to cały świat

zburzony mur
cegła po cegle budowałem
z nadzieję kochałem

nie żyłem przez kilka lat
w oczach niewiadomy strach
w skrzynce kilka listów
w pustych kopertach słowa
nie rozumiem dlaczego

zapomniany okłamany
bez zaufania

mam wiarę nadejdzie chwila
po latach spotkają się nasze dłonie
złączone spojrzenia
nieoderwane myśli

przyznasz rację
za późno na kontemplację


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

violetta

violetta, 11 grudnia 2022

Cynamonowy

chcę jak łabędź wylatywać
nad mistyczną wodą
do lekkich marzeń
tworząc własną magię


liczba komentarzy: 0 | punkty: 3 | szczegóły

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 10 grudnia 2022

Wycinanki

Infantyle wzorki na serwetce
z przydrożnego baru,
dwie piędziesiątki i śledź,
nie wiedzieć czemu po japońsku.

Tak czy inaczej trauma,
ze szczególnym uwzględnieniem
czwartej tuż przed wschodem,
gdy bełkot staje się adekwatny
do zastanej sytuacji.

Piszemy wiersze, szlaczkiem.
Na stole zalanym kompotem,
podobno z brzoskwiń.
Chociaż nie rosną po tej stronie
knajpy.

Oczy bolą jak wszyscy diabli
z nadzieją pukający do okien.
Tradycyjnie zamkniętych na pętelkę
z hetką, czy jakoś podobnie.

A wolne konie cwałują, hołubce
na oślej łące. Uparty tętent w głowie.
Czas kończyć, iść w stronę światła.

Tylko razi a tunel cholernie wąski
i żal niedokończonej wycinanki.


liczba komentarzy: 2 | punkty: 4 | szczegóły

Yaro

Yaro, 10 grudnia 2022

są ciekawsze miejsca

gdzie lądy po których stąpał mądry Bóg
na tych łąkach na tych łanach
płyną dni nieobecny

nie potrzebuję nic nic milczy
marznę z bezdomnymi na ulicy
kocham ich

każda droga do domu dobra
nie znalazłem ciekawszych miejsc
ponoć kilka jest


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

Janusz Józef Adamczyk

Janusz Józef Adamczyk, 9 grudnia 2022

Dotyk Twój

nikt Go nie widział
nawet - ja
ale poczuli Go wszyscy
wszystkie gwiazdy i planety
wstrzymałem oddech
będący obok nas - też
taka scena i taki akt
zdarza się raz na sto lat
materia i czas przestały istnieć
ciało stało się duszą
i w ułamku sekundy
wszystko zostało powiedziane
słowo najsmutniejsze
na zawsze przekreślone
najradośniejsze -
do życia wiecznego
przywrócone

Świdnik, 7/8 2022
Janusz Józef Adamczyk


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

sam53

sam53, 9 grudnia 2022

wstęgą Möbiusa

jeśli odejdę to zwyczajnie
jak syty spełniony człowiek który odchodzi od stołu
z podziękowaniem za posiłek
za wspólnie spędzony czas rozmowę
za twoją obecność i uśmiech
do którego wracam każdego wieczoru
kiedy szeptem zdejmuję ci z ust ciche - kocham
układam je na miękkiej poduszce
pomiędzy litaniami wspomnień
postrzępionych przez życie niczym pierzaste stratocumulusy

jeśli odejdę nie zostawię spalonych mostów
zamkniętych na amen drzwi
nieskończonych modlitw białych plam i sekretów

w wierszach odnajdziesz klucz do szczęścia
wystarczy stanąć przed ołtarzem poezji
magia sprawi że sięgniesz nieba

nikt nie chce uwierzyć że stamtąd wracam


liczba komentarzy: 0 | punkty: 3 | szczegóły

Arsis

Arsis, 9 grudnia 2022

Kobieta w gęstej czerni rozwianych włosów *

Kochasz? Powiedz… Ja kocham w trwodze i obawie odrzucenia. Po drugiej stronie cisza, zimny mrok
otchłani.

Błądzę zalękniony. Przechodzę o jeden dzień, o jedną noc…
Przestępuję, jak wskazówka zegara…

W błękitnym niebie biała smuga po odrzutowcu.
W kwintesencji słońca twoja twarz.
W cieniu drzewa…
Wśród skwaru gorącego lata
stęsknione pocałunków usta czerwonych róż…

Jesteś
tutaj.
Blisko.

W ogrodzie płonącej nasturcji,
wśród strzelistych malw
wyrasta karminem kosmos podwójnie pierzasty…

Zaiste, rojnie tu i duszno, lecz jakoś smutno, mimo ptaków i brzęku pszczół w rozpełzłej przy ziemi
koniczynie…

Nie mów. Nic nie musisz mówić. Wiem…

Czy mnie znów słyszysz?
Słyszę chrzęst kroków
na żwirku alei,
kiedy idę ogrodem,
którym moglibyśmy iść.

Rozumiem
twoje
milczenie.

Wybacz mi, że nazywam bezprawnie
rzeczy nie do nazwania słowami,
że żyję poza logiczną konstrukcją czasu…

Kocham cię.

(Włodzimierz Zastawniak, 2022-12-09)

* Tekst na motywach wiersza pt. „Kobieta w gęstej czerni”, Mieczysława Jastruna

***

https://www.youtube.com/watch?v=Eq-o_50OKv4


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 8 grudnia 2022

Pływanie w formalinie

Zupełna utrata formy,
świat rozłazi się na boki,
pęka zbyt nadęty.

Nic nie będzie, zostaniemy samotni,
bez lokalizacji.
Pod nogami wszechświat,
nad głową kosmos.

Na pamiątkę pozostaną
głupie nazwy gwiazdozbiorów
i galaktyk. Niepotrzebnie ponumerowane
czarne dziury.

Na razie płyniemy dziurawą łódką
kręcąc się w kółko
w poszukiwaniu przystani,
bezpiecznej w danym momencie.

W założeniu mamy czas,
lecz zgodnie z teorią fali
sztorm zmyje za burty zegarki.

Wtedy pozostanie już tylko
zupełna utrata formy
i tak dalej, od początku.


liczba komentarzy: 2 | punkty: 4 | szczegóły


  10 - 30 - 100  





Zgłoś nadużycie

 


Regulamin | Polityka prywatności

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1