Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 17 listopada 2022

Jednym owies - drugim siano

A Pan Prezydent Zełenski
upewnił się zdecydowanie
że to nie było jego strzelanie,
a komisyjne sprawców szukanie
jest mataczeniem i odpalaniem -
przypisywaniem win Ukrainie!
Swoich ekspertów w spornej dziedzinie
prosi dopuścić do kombinacji,
bo pomówienia nie mają racji!

Lecz chyba prośby nie wysłuchano,
bo coś osiłkom już w żłoby dano.
Zamiast wyłożyć kawę na ławę
postanowiono gotować żabę.

Smaczku niech doda daniom ananas:
Gotują także tę żabę dla nas!!!
Nie uwłaczając inteligencji
w imię spokoju - bez złych intencji!


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

sam53

sam53, 17 listopada 2022

nie tylko pod jemiołą

że deszcz że wiatr lecz słowa z serca
wieczorną nutką przędą wiersze
i radość która przejść nie przeszła
ciasto z wanilią
jesteś - jestem

dwa słowa z tych na zapowiedzi
jesienne słońce na pogodę
i szept twój - proszę - proszę nie śpij
gdy pocałunki coraz słodsze

westchnieniem kroplą niedosytem
snem zapisanym gdzieś w obłokach
z nadzieją że ostatnim listkiem
jak całym sobą można kochać


liczba komentarzy: 2 | punkty: 4 | szczegóły

Yaro

Yaro, 17 listopada 2022

choć się upijemy

nie odkrywam Ameryki to nie ja
w życiu jest tak że liczy się hajs
nie potrafię tak wolę sobą być
zagram jeszcze szarpnę kilka strun

kto zdradza swoje pragnienia
my biegniemy bo siebie nam
najbardziej dzisiaj jest brak
zawsze bywa tak zawsze trwa

chwile płyną ognisko plonie
w objęciach z tobą tańczy ogień
kocham swoje klimaty piwo kwiaty
kasa nie obchodzi nie obchodzi nas

kto zdradza swoje pragnienia
my biegniemy bo siebie nam
najbardziej dzisiaj jest brak
zawsze bywa tak zawsze trwa

zamykamy się w pokoju by razem trwać
w sercu najważniejsza miłość rozkwitam
w tobie paleta barw tak chcę trwać
luzujemy koncerty świeży powiew rocka

kto zdradza swoje pragnienia
my biegniemy bo siebie nam
najbardziej dzisiaj jest brak
zawsze bywa tak zawsze trwa


liczba komentarzy: 0 | punkty: 2 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 17 listopada 2022

Próba

Nie zerwało "kryszy" - dachu,
a już była "Próba strachu"!
Pan Premier się z tego cieszy,
że nikogo strach nie przeszył
oprócz tych, którzy zwlekali
i nas nie informowali,
przewidując w głębi duszy
całą gamę scenariuszy
rozwinięcia Artykułu
najgorszego dla ogółu.
.
Trzeba było wszystko zbadać!
Bez pewności nic nie gadać,
co mogło popsuć humory...
i badają do tej pory?


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

sam53

sam53, 17 listopada 2022

mroczna miłość

widziałem pożar - twoich ust zachłanność
zygzaki ognia zatrzymane w duszy
której po przejściach słońce dawno zaszło
z wiarą że ciemność miłość nam wywróży

widziałem uśmiech w zamyślonych oczach
łzę pełną szczęścia która zwilża wargi
radość kwitnącą jak jesienna wiosna
mrok przeszedł wonią majowych konwalii

nasze tęsknoty splątały się w jedną
jak ciepło które przygarnęły dłonie
w nocnych mirażach roztańczona ciemność
znalazła miłość i we mnie i w tobie


liczba komentarzy: 2 | punkty: 4 | szczegóły

violetta

violetta, 17 listopada 2022

Przytulny

zakochuję się w każdej chwili
ja nagą gałązką dzikiej róży
a ty plącz moje wieczne niesforne włosy
uchwycę ulotne piękno


liczba komentarzy: 1 | punkty: 0 | szczegóły

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 16 listopada 2022

Meandry

Świat faluje za spaczoną warstwą szkła,
wykrzywione twarze szczerzą uśmiechy,
wyszeptując wprost do ucha: grzech
i bluźnierstwo.

Wiatr łzawi potarganymi szarościami
płaszczy zapomnianych przechodniów,
przemykają pomiędzy słupami światła
zakurzonych latarń.

Oplecione girlandami wokół zasypiających
miast mgielnie znaczą punkty przecięcia
zbyt licznych dróg. Wybór jest podobno nasz,
tak przynajmniej twierdzą stali bywalcy
przydrożnych knajp.

Te zawsze się znajdują za lewym lub prawym
zakrętem, niezależnie od częstotliwości
skurczów wrzechświata. Zresztą wszystko
płynie, nawet pod prąd. Na nic kuszenia,
rozgrzeszenie i tak spadnie na


liczba komentarzy: 1 | punkty: 2 | szczegóły

violetta

violetta, 16 listopada 2022

Podniecenie

leć do miłości
jak rześki spacer
wśród wietrznych zielonych traw
pogładź twarz niczym różowego bzu
ścisnę cię lekko biedronką


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Yaro

Yaro, 16 listopada 2022

w wolnym czasie

upłynął czas niewoli witam cię wolności
lata dziewięćdziesiąte żegnajcie Sowiety
żegnałem się z sierpem i młotem

szczyt szczęścia w miłości
nie raz połamane kości
na koncercie ostatnie nagranie
muzyka narkotykiem ostatnia nuta
pogo ze smrodem w ciężkich butach

matura kwitły kasztany ostatnia klasa
liceum matura armia wzór obywatela
nauczyli się czołgać i strzelać
co więcej gdy Amor strzela

w kuchni gumoleun na kredensie zdjęcia
klej trawa tanie wino ognisko
podróże w nieznane bez fejsa
paczka po czarnych fajrantach

pamiętasz kochanie
gdy objąć dłonią
chciałem kawał ciebie
jak całowałem piersi
jeszcze mnie wierci

do dziś pamiętam noc
byliśmy sami w sobie
później urodził się
Przemysław nasza pociecha

człowiek szczęśliwym
potrafi być w sobie wolnym
nieść naukę nadzieję ludziom
piszę o sobie bo jesteśmy podobni
ważne są wszystkie wspomnienia


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Arsis

Arsis, 16 listopada 2022

Odejście

Noc miażdży moje skronie, które pulsują i płoną w mdłej poświacie wiszącej lampy.
W półmroku przedpokoju postać, nie-postać.
Niewyraźny zarys jakiegoś dawnego życia.

Mży, jak wysypujące się z ekranu telewizora milczące, czarno-białe piksele.

Zakłócany strugami deszczu
przekaz z zaświatów
szumi mi piskliwie w uszach.

Lecz oto światło idące na przestrzał lśni i migocze
na pierwszej stronie pożółkłej już gazety.
Pierwsza błyskawica przeszywa step.
Jak gwiazda uderza boleśnie w źrenice.

Przez pory skóry przeciskają się rozpalone cząsteczki drwiącej śmierci.

Kroczy w oślepiającej koronie.
W skręconej spazmem przestrzeni.

*

Gdzie ja jestem?

Ojciec leży na podłodze opuszczonego domu,
bełkocząc coś o raju w pijackim zwidzie.
Próbuje mnie chwycić za nogawkę spodni.
Lecz nie dosięga. Jego dłoń opada bezwładnie z cichym plaśnięciem.

Jestem wolny,
tą wolnością
opuszczenia
i samotności..

Oglądam się
za siebie.
Szczątki ojca
przysypał pył wzruszony
ostatnim jego tchnieniem.

… opada jeszcze powoli, drży…

Umrę jak on.
Niechybnie
i w zapomnieniu.
.
Woda kapie rytmicznie do pokrytego rdzawymi smugami zlewu. Gong stojącego zegara.
Chrzęst mechanizmu….

Wychodzę przez drzwi,
na zewnątrz.
Na step spalony słońcem.
Popiół opada na język.
W środku dnia, w środku nocy…

(Włodzimierz Zastawniak, 2022-11-16)

***

https://www.youtube.com/watch?v=HJK7hx8h9ho


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły


  10 - 30 - 100  





Zgłoś nadużycie

 


Regulamin | Polityka prywatności

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1