Belamonte/Senograsta

Belamonte/Senograsta, 22 lutego 2025

Zaginione jezioro ( z tomu Boskie zaangażowanie)

Chyba już było (tom Boskie zaangażowanie). Nie, w profilu Belamonte nie ma. A może w Senograsta? Nie, w Senograście nie ma. Umiem znależć już profile. W menu zaznacza się użytkownicy i potem można tam szukać po nickach


matka po śmierci stała się światem a tata mną

dusza to oczyszczony duch

Bóg Ojciec przechadzał się z dzieckiem w ogrodzie
szukali czegoś, może nieśmiertelności
mijali góry ze ścieżkami wydeptanymi na szczyt
w objęcia nieb, między boskie pośladki lub w szczelinę piersi
stróżkę wiodącą potoki, kroki
a z błękitu mogli schodzić lustrzani ludzie, anielscy, niebiescy
i mijając te i inne portale róż, szaf, studni, pogmatwanych korzeni
szukali zaginionego jeziora dusz i duchów
matki, która była zawsze z nimi, ale nie umieli jej słuchać
więc szukali
wtedy teraz i potem

zostało jeszcze trochę dnia
jeziora zaginione gdzieś tam śpią dla nas
wstaje wiatr i zagarnia w swój obieg
zaplącz się w gąszcz, zaplocz warkocz
pochwyć świetlisty szlak, przejście dozgonnej wierności
limfatyczny monogram, kielich życia pij i truciznę
zaginionych jezior, krwi, opuszczonych sadów
gdzie dzikie koty szarpią jak piwonie
wloką się barwy ocen aż do nocy
wypuszczającej demiurgiczne sny
ścieżki płyną srebrzyście w kijankach i traszkach
do willi której już nie ma

do jeziora którego już nie ma
wsiąkło górą, dołem - zmartwychwstanie szalonej kąpieli
wśród pijawek sączących alkohol z pleców pijanego boga ze wsi
zdejmowaliśmy je razem

ludzie idą szlakiem fal atomowych
a ziarna jezior zasadzone w kręgosłupie trupa
przychylnością zaskoczą za jakiś czas

dzień pod koniec otwiera okna
jedźmy się położyć, kwiat paproci zerwać
porozmawiać z duchami ukrytymi w ogniu, wodzie
zielonej trawie i zieloności

mały ogień, mała woda, wszędzie ślady i możliwości
po wstęgach następujące materializacje, krystalizacje z tła
odciśnięty ślad dłoni ducha..


liczba komentarzy: 3 | punkty: 4 | szczegóły

ajw

ajw, 22 lutego 2025

to co widzisz nie jest tym na co patrzysz

zaopiekuj się sobą,
pachniesz smutkiem, który przysiadł
na ramieniu. maluje oczy
przygaszonymi barwami.
kolory ziemi rozpełzają się za horyzont.

przestań wchodzić w stare, wyblakłe pejzaże.
zaraz z drzew wybudzi się wiosna, wybuchnie
zielenią Veronesa, a my wciąż znamy się
tylko z reprodukcji.

mów do mnie,
słowami otwierasz przestrzenie.
wyczarowuję z nich niuanse,
by się nimi karmić,
kiedy znowu zamilkniesz.



________________________


liczba komentarzy: 13 | punkty: 8 | szczegóły

sam53

sam53, 21 lutego 2025

to wcale nie jest śmieszne

czy chciałabyś tę miłość kokardą przewiązać
kiedy dzień pierwszy z brzegu jak każdy ponury
nawet słowo gdzieś w środku ledwie drugie trąca
a ty duszą i ciałem bardziej kochasz góry

bliżej ci do wspinaczki po ostrych kamieniach
i do mgieł pełzających po krawędziach grani
bliżej dalej obłoków gdy dotykasz nieba
podpisując się wierszem z Łodzi do Pabianic

jak wysoko są słowa po które wciąż sięgasz
czy piękniejsze o wschodzie kiedy słońce wstaje
ile ciebie jest w kocham w codziennych zaklęciach
gdy dzień dobry przed nami to już Himalaje


liczba komentarzy: 8 | punkty: 6 | szczegóły

wolnyduch

wolnyduch, 21 lutego 2025

Samotność

Wiersz jest ekfrazą do obrazu o tym samym tytule.
Niestety obraz był sprzedany lata temu i już nie mogę podać linku, by móc go przedstawić, a portal nie istnieje.

Wiem tylko, że autorem jest Ryszard Winczenko i dodam, iż był zadowolony z mojego wiersza.
Jest to obraz w barwach biało szarych,
z postacią siedzącą na krześle, z podpartą głową,
która wygląda na osobę w stanie depresji,
z pewnością mocno zasmuconą.

Sorry wcześniej pomyliłam imię Autora, nie Robert, tylko Ryszard i nie podałam jego nazwiska.
*******************************


Ręce w pięść ścisnąłeś przy schylonej głowie,
chcesz zagłuszyć w sobie wrogą myśl, co krąży -
gdy rozpacz na krześle siadła w ciszy obok,
ściany przerażone też zamknęły oczy.

Tylko wokół pustka i te mury grube,
których przebić dzisiaj sztuki nie posiadłeś.
Któż cię w niej usłyszy, kiedy sam się gubisz,
z duszą zaplątaną, co ugrzęzła w bagnie?

Jak się masz wydostać, jak wykrzyczeć żale,
kiedy w gardle niemoc szpony zatopiła?
Wszystko jakieś blade, w szarobiałej barwie,
tylko nicość wokół samotność owija.

I jak wrona kracze, co dziobie od środka,
wprost do ucha szepcze i rozrywa trzewia.
Odejdź, proszę. Zlituj się nade mną, rozstań!
Myślisz - Boże pomóż, mojej duszy przebacz.

Jeśli mi pomożesz, może się udźwignę
i ten ciężar, który przylgnął, plecy gniecie -
jeszcze raz odrzucę, myśląc, że możliwe
nawet grubą ścianę z czasem będzie przebić.


liczba komentarzy: 2 | punkty: 5 | szczegóły

wolnyduch

wolnyduch, 21 lutego 2025

Mało /miniatura/

Gdy oddasz czas, powie - mało.
Oddasz serce - zechce zawału,
jak stracisz oczy - to zapomni
obrażony brakiem lajka
wśród wyznawców fejsbukowych.

Twój wirtualny znajomy.


liczba komentarzy: 4 | punkty: 5 | szczegóły

ajw

ajw, 21 lutego 2025

burgund za paznokciami

odpryskujesz jak kiepski lakier, a ja myślałam, że mam życie
ociekające kolorem. lekkomyślnie przestałam przebierać
w spojrzeniach napotkanych mężczyzn.

już tak łatwo się nie rozprowadzasz
- zastygasz w chwili. krew gęstnieje, kiedy wycinasz
językiem fragmenty naszej historii. w bitwie pod Magentą
wydrapuję resztki. burgund uwiarygadnia emocje.

nasycony mocnymi pigmentami nie licz na winylowy połysk
moich ust.


_______________________________________________


liczba komentarzy: 8 | punkty: 8 | szczegóły

sam53

sam53, 20 lutego 2025

kwantowo

budzisz się - pusta poduszka
i sen z którym nie wiadomo co począć
wiem życie nie jest idealne
a naszym myślom bliżej do siebie w snach
dłonie przekazują sobie nawzajem ciepło
spojrzenia szukają jednego punktu odniesienia
na ustach kwitną pocałunki
nie pytamy siebie o przyszłość gdy nadzieje w kokardach
.
byłoby zbyt pięknie
przejść się we dwoje wstęgą Moebiusa
nie wracać do przeszłości w zagiętej przestrzeni niedomówień
przecież miłość nie kończy się na pustej poduszce
gdy na wykrochmalonej pościeli
zaczynamy układać się

niczym słowa w scrabble


liczba komentarzy: 4 | punkty: 5 | szczegóły

Yaro

Yaro, 20 lutego 2025

spiętrzyły się schody

na stosie marzeń z pełną głową
pędzą myśli niepokonane
rozważam nad każdą wybieram najzdrowsze
z gitarą na plecach
w plecaku słowa ubrane w małe sweterki

na ustach ciągle wiosna
choć zimnem ciągną nagie poranki
za drzwiami nie wiem kogo spotkamy
mało w kieszeniach sary
ale wystarczy na zabawę do siódmej nad ranem

spiętrzony trochę za nerwowy niepotrzebnie
świtem blednie nad stawem
dalej czekają schody
wspinam się na wyżyny zielonej koniczyny
na niebie jakoś jesiennie
puszczam nieudane dni w niepamięć


liczba komentarzy: 2 | punkty: 2 | szczegóły

Toya

Toya, 20 lutego 2025

jak Alkaid i Dubhe

nie nadam temu żadnego kształtu
twoich dłoni
czy ust
nie użyję słów by zdefiniować
wystarczy obecność za
którą tęsknię
wspólne wpatrywanie się w Pas Oriona

kilka zimowych dni
i wiosna która wydłuży dzień
brodzenie pośród innych ciał
po kostki
kolna nawet
w dźwiękach zapachach i kolorach
które bez ciebie niewiele znaczą

nie będę się o nic upominać
wezmę co da
chwilową nieważkość
później upadek tym boleśniejszy
im dłużej trwał ten stan
im większe były nadzieje
że nie dotyczy nas czas
i przeżywać będziemy już tylko pełnię

tymczasem ubywa księżyca
i nas ubywa
nocą otwieram okno
wpuszczam światło uwieszone nieba
niby przenika przez szybę
ale jest uboższe o bezpośredniość
którą kradnie tafla
upstrzona przez ciepłe ślady
przyklejonych do niej palców
i długo wstrzymywanych wydechów

powiększam metraż
i perspektywa jest jakby lepsza
odkąd patrzę przez mrok
widzę może mniej
ale za to skupiam się bardziej na szczegółach
sąsiednich konstelacji
dostrzegam że Alkaid i Dubhe
też suną "we własnych kierunkach
by ostatecznie przerobić Wóz
w coś na kształt włóczni albo noża"

boję się broni
nawet białej
tym bardziej gdyby wisiała nade mną
ta ni to obietnica ni przestroga
kolejne przykazanie do dźwięczenia w głowie
odwracającej się ciągle w kierunku
gdzie samospalenie uwolni mnie od istnienia


liczba komentarzy: 2 | punkty: 5 | szczegóły

wolnyduch

wolnyduch, 20 lutego 2025

Wybrańcy Bogów

Wiersz dedykuję tym, którzy są takimi wybrańcami,
czyli osobom wyjątkowo utalentowanym,
nie tylko pisarsko, ale także w innych dziedzinach,
np. muzykom czy malarzom
***********************************************

Wybrańcy Bogów mają rubin w oczach
i szarość zmiętej twarzy z pergaminu.
Spuchnięte myśli błądzą w domach mrocznych,
by tam w obłokach marzeń stale płynąć.

Kieszenie u nich z anoreksji znane,
gdy przeświecają w marynarkach smutku,
a barki z karkiem o mocy Tytanów,
dźwigają całe tony cierpień ludzkich.

Bywają krótko w obecnym wymiarze,
bo chętnie Bóg ich gdzie indziej zobaczy -
raczej po drugiej stronie barwnej tęczy,
w zamian za ekspres życia i udręki...


liczba komentarzy: 9 | punkty: 8 | szczegóły


  10 - 30 - 100  





Zgłoś nadużycie

 


Regulamin | Polityka prywatności

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1