sam53, 8 listopada 2024
poznałem ją na wernisażu
w średnim wieku szczupła blondynka
nigdy bym nie przypuszczał że jest Artystką
Anna malowała od zawsze
w pracowni regały uginały się od setek obrazów
widziałem te pozaczynane na sztalugach
portrety martwe natury krajobrazy akty
tyle tego było
wydawało mi się że mam do czynienia z Bogiem
.
ptaki które fruwały na obrazie - jeszcze teraz fruwają
śmiejąca się dziewczynka - dalej się śmieje
jeszcze słyszę ten śmiech - jest we mnie - trwa
nawet słyszę płacz kobiety na cmentarzu
tak jakby już miała całe życie płakać
.
obrazy żyły nie tylko własnym życiem
poddawały się natchnieniu Anny
malowane z pietyzmem sceny pod pędzlem Artystki
nabierały szczegółu i wyrazu
coś co wpadało w oko wzbogacało się o klimat przekaz
a może tylko światło
.
byłem świadkiem tworzenia czegoś z niczego
co artysta zapisał dawno w pamięci w przeszłości
każde pociągnięcie pędzlem przybliżało twórczynię
do szczęśliwego zakończenia
gdy jedną ręką głaskała płótno a drugą coś poprawiała
.
obraz stawał się arcydziełem
choć nie powiem w którym momencie
Anna rzekła - dość
----------------------------------------------------
p.s. 1. wyszedłem z małym pakunkiem pod pachą
2. w wierszu zmieniłem imię Artystki
doremi, 7 listopada 2024
pełna globalnych niepokojów,
incydentów na granicy naszej Ojczyzny,
wewnętrznego rozdarcia,
zaniepokojenia.
Destabilizacja rodzi
galimatias,
chaos...
Polityczne dysputy
nie przynoszą efektów,
a sejm często przypomina
dom wariatów...
Wzajemne oskarżenia
niweczą to co
zapowiadało się pomyślnie,
a przecież jest co
chronić,
ratować !
Panowie i Panie
ogarnijcie się,
"Nie czas żałować róż, gdy płoną lasy"
Melancthe, 7 listopada 2024
Dwie jaskółki szukały czerwonych trzewiczków,
które uniosłyby je ponad wysokie nosy,
zmarszczone brwi i nieprzyjazne oczy.
Zaplątane w nieufne spojrzenia, krzywe miny
szukały ucieczki
ponad dachy ponad wysokie chmury.
Dwie jaskółki bez czerwonych trzewiczków
ze skrzydłami bez umiejętności lotu.
Belamonte/Senograsta, 7 listopada 2024
siedzę w przodku a przodek siedzi we mnie.
nazywam to swoim ja. dążymy do piękna.
zbieramy grzyby. chcemy żywotności i
przyjemności. drzewo somy się rozrasta
a my jesteśmy liśćmi jesiennymi.
niepowtarzalne kolory nieb i grzybów.
one nie mają nazw. w pewnym momencie
są tak obce że już nie ty je widzisz. są
świadomością Puruszy. zderzasz się z kimś
innym w tym. z innym wymiarem.
niebo schodzi w grzybach na ziemię.
wrażenia pochodzące z oddali są graniczne.
piękno różnorodne. barokowe. bluźniercze.
szerokozakresowe. kochanka czekająca w dali
w ogrodzie na chwilę spotkania. daleko
w polu. na rozstajach. poza mrowiskiem.
poza sensem. kapelusze i nóżki. czasem brody.
sople. czasem uszka.
pragnienia niespełnione nie dają zasnąć. żyj -
krzyczy brzuch i członek. patrz - krzyczą oczy.
spełnione dają sen niedźwiedzi. zimowy. długi.
dziś znalazłem grzyba wieczności.
wskoczyłem w grzybnię. domek. helisę.
tu i tam. moje ciało nieśmiertelne jest tam
i jeździ wozami.
wspiąłem się na szczyt i tam zostałem zamarznąć
albo rozwiać się. odbić w tafli.
jak jaszczurka znieruchomiałem na krawędzi.
wieje wiatr wśród kości. przodkowie są w nim.
i w grzybni. ziarna życia w powietrzu,
proch prochowi nierówny. wiatr wiatrowi.
Marek Gajowniczek, 6 listopada 2024
Nie chcę wojmy,
której może nikt nie wygra.
Czas spokojmy
niech odmierza znów klepsydra,
zamiast sypać w tryby piasek
wieczych sporów,
prowokacji i niesnasek -
gry pozorów.
.
Nie chcę wojny!
Niech się skończy czas horroru.
licznych ofiar i starć zbrojnych,
zagarnięć oraz rozbiorów,
w czas wyborów
siły złego i dobrego.
Właśnie Trumpa wspierałem dlatego
Sojusznika - dla Polski lepszego!
.
Nie chcę wojny!
To się Unii nie podoba
i za sprzeciw bogobojnych
będzie karać za te słowa.
Nie pozwolą by się ktoś
z wyboru cieszył,
który wzbudza nadal złość
lewackiej rzeszy.
A tym, którzy
wiernie Niemcom służą
czas źle wróży:
" O jednego Donalda za dużo!"
Belamonte/Senograsta, 6 listopada 2024
umieram żyjąc
żyję umierając
piszę pisząc
umieram umierając
żyję żyjąc
żyję
umieram
albo nie
sam53, 6 listopada 2024
zawsze kiedy spojrzę do lustra widzę nas obok siebie
dobrze wyglądasz bez względu na porę roku
uśmiech podniósł ci kąciki na ustach
pachniesz trzmieliną tatarakiem
niedawno pytałaś - czy posadziłem dalie
nie zwróciłaś na nie uwagi - rosną już od maja
pewnie zaraz zakwitną - podobają mi się chryzantemowe
lubię patrzeć gdy je ścinasz do wazonu
uwielbiam też gdy razem wędrujemy przez pola
puste po żniwach ścierniska gdy zachodzące słońce kładzie
przed nami długie cienie
czasem widzę nas za mgłą - spadają kasztany
zrywamy dojrzałe jabłka w sadzie
wczoraj w lustrze nie dostrzegłem nikogo
Marek Gajowniczek, 5 listopada 2024
Wyniku dziwnych wyborów
nie będzie tego wieczoru.
Do aktu zaprzysiężenia
wiele może się pozmieniać
i jeszcze w rękach Bidena
będzie świat, wojna i scena!
.
Na ten czas oddechy wstrzyma
siła obca i rodzima.
Z obawy - nie bez powodu.
Nikt nie chce ginąć za młodu,
a przegranym wszystko jedno.
Sondaże i ludzie bledną.
.
Nawet jasnowidz Jackowski
układanki zgubił klocki
i nic widzom nie doradza,
mówiąc: "Coś tu się nie zgadza!",
bo mu zakłócają wizje
prorządowe telewizje.
Marek Gajowniczek, 5 listopada 2024
Dziesięć Królestw i dwa Księstwa?
Czy będzie wśród nich Warszawskie
Z pyrrusowego zwycięstwa.
Zdane wciąż na mocarstw łaskę?
.
Minęło ponad pół wieku
Klubu z Villi Farnesina
I po kolejnym comeback-u
Podział znów świtać zaczyna.
.
Teraz globalistów chór
Ma siedzibę w Winterthur
I słyszalny jest na świecie,
który biedę z nędzą plecie.
.
Przy konflikcie interesów
Roszczenia nie mają kresu
W ciągnącym się bałaganie
Po Jałcie i Teheranie.
.
Mogą skończyć się fatalnie,
Gdy szaleńcy militarnie
Przesuwają państw granice.
Wojny służą polityce
.
Bankom i władcom wszystkiego -
Także złego i dobrego
W czasie nie do odróżnienia.
Chcą świat zmieniać... aby zmieniać,
Skoro wszystko zmienne jest.
Słychć papierów szelest
I pluszczący ściek przecieków.
Skrywanych na wieki wieków,
.
Które teraz "prawdę " głoszą,
Tym, którzy o pokój proszą
Ogłupieniem uniżonym:
Ład jest dawno ustalony!
.
Nic z Zielonym go nie łączy.
Ten, co wojny chce zakończyć
Dzisiaj łatwo nie zwycięży
W medialnym szczęku oręży,
Gdy pomysł o nowych frontach,
Jjeszcze bardziej wszystko splątał.
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.