Yaro

Yaro, 1 marca 2024

dobry wiersz

jestem w rozkwicie kwiatem
czerwonej pomarańczy

trafić ciężko na dobry wiersz
szukamy słów każdym dniem
choćby jeden soczysty wers
strofa jak klin między refrenami

najlepiej pisać o sobie
na swoim fundamencie
na własnej skórze
na własnym grzbiecie dzielić sierść

by nikt nie zdołał podważyć prawdy
mleko się rozlało i tak w koło
ostatnio zmieniony nie czuję się sobą

wybacz ja nie dam rady to mój styl
popatrz wokół nas nie jest źle


liczba komentarzy: 0 | punkty: 3 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 1 marca 2024

Ruch Obrony Polaków

Wciąż opresyjne jest państwo moje,
w którym rozliczne znoszą mitręgi
zwyczjajni Goje
i Ludzie Księgi.
.
Noszą dziedziczne upośledzenia
karier, awansu lub wykształcenia,
które przenoszą ze wsi do miasta.
Nie dla nich Zarząd, Loża i kasta
lub jakakolwiek Gminy protekcja.
.
Skuteczny przesiew trwa i selekcja
nagród, wyróżnień lud nie jest godny.
Ciąży mu bardzo Grzech Pierworodny,
eliminując ich wśród wybranych.
Każdy w systemie jest pomijany.
.
Władza na stołkach spokojnie siedzi.
Nie brak w prognozie i wypowiedzi
gróźb, że już bliska Wojna Światowa
wszystko obróci w prochy i pył.
Lepiej by podział trwał, jaki był!
.
I musiałby się Cud jakiś zdarzyć,
by mogli kiedyś chociaż pomarzyć,
że Dobra Zmiana zakończy męki
zwyczajnych Gojów
i Ludzi Księgi.
.
.
Nagle... Ruch!
poszedł słuch
od Krakowa i Chorzowa,
że Idea dawna - nowa
w Obronie Polaków stanie.
Wierszem w Leśniczówc Pranie
wszelkie podziały zasypie
i po pademicznej grypie
zbudzą się Śpiący Rycerze
W Dobrej Wierze łamiąc lody
nie czekając na nic zgody,
a koło fortuny w darze
pamiętny przywróci Marzec.
.
A pomarzyć - dobra rzecz.
Nie brak dzisiaj spojrzeń wstecz
na syjonizm i UBecję
oraz na historii lekcje
rozsyłając w polskę Wici.
.
Wiedzą o tym Tamci... i Ci.


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Misiek

Misiek, 1 marca 2024

Jak lew został królem zwierząt

Raz małpa zwołała wszystkie zwierzęta
bo pora wybrać króla a to rzecz święta
ale też takiego że niczym jak na Zawiszy

będzie można na nim polegać gdy w ciszy
oraz należytym swym królewskim spokoju
będzie rządził nami choćby czasem w znoju

takiego władcę którego się może ktoś boi
ale szanować będzie ogłosić dzisiaj przystoi
monarchą świata zwierząt nazywać w dodatku

spotkały się więc zwierzęta na dużej polanie
i tak się zaczęło powszechne leśne głosowanie

tylko jak rozwiązać ten cały powikłany quiz
albowiem był tylko jeden kandydat czyli lis
zaś wilk i hiena zasiedli w wyborczej komisji
doszło wówczas do awantury i wielkiej scysji

rozgorzała na dobre bitwa nie tylko na słowa
w końcu odezwała się stara lecz mądra sowa:
-król to nie stare futro wyciągnięte z szafy
-do komisji proponuję słonia i dwie żyrafy

niech się skończy wreszcie ta wyborcza gra
zwierzęta sowę tym razem wraz posłuchały
i po reasumpcji od nowa wszystkie głosowały

I w ten sposób proszę państwa królem wybrano

… lwa


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Arsis

Arsis, 1 marca 2024

Ptaki śpiewały o tobie

Idąc wtedy, będąc w parku myślałem o moim miejscu, gdzieś tam w pół drogi. Bliżej
albo dalej. W cieniu drzewa, w słońcu…

Gdzieś między krzakiem jaśminu a ceglanym murem,
bądź ławką, bądź inną pustką
wypełnioną jedynie powietrzem.

Szedłem, licząc, że będziesz
pod baldachimem dębów, kasztanów,
w którym migotały gwiazdy prześwitów w tej znojnej duchocie gorącego lata.

To było wtedy,
kilka lat temu, bądź dopiero.

Cóż jeszcze?
Cóż więcej?

Tęsknię.

Tak
po
prostu…

… zwyczajnie…

W tym zapachu słodkiej melancholii, w świergocie ptaków…

Byłaś
tam,
prawda?

Powiedz, czy byłaś…

Byłaś wszędzie. Najdalej. Bliżej. Na wyciągnięcie ręki.
Czekałem pod rozłożystym drzewem. Czekałem długo, w natchnieniu. Z nadzieją na jutro.

I coś się wciąż wydarzało w tej maestrii
nadciągającego zmierzchu.

Dobiegały zewsząd
jakieś westchnienia i szepty.

Skąd? Od kogo?

Od nikogo.
Ode mnie samego.

Nie przyszłaś. I nie myślałaś wcale przyjść!
Nie wtedy. I nigdy. Jednak wciąż. I być może... A nóż?

Tak było
wtedy.
I jest wciąż.

Więc staram się oswoić twoją nieobecność, przytulając się do powietrza
w nagłym wykwicie pelargonii.
W tym milczeniu parkowych rzeźb.

Wiesz? Spoglądają na mnie.

Obserwują z ukrycia,
spomiędzy gałęzi jaśminu,
omszone przez czas brodate fauny.

Zstępują i zachodzą mi drogę skrzydlate, splątane cienie. W tej dolinie opuszczenia i blasku.

(Włodzimier Zastawniak, 2024-03-01)

***

https://www.youtube.com/watch?v=ZFtJ3hfw5TM


liczba komentarzy: 0 | punkty: 3 | szczegóły

sam53

sam53, 29 lutego 2024

seks z tobą

krzyczysz na samą myśl
gdy obracam cię w zapachu stokrotek
po bożemu jak chciałaś

a przecież lubisz nago wędrować
od słonecznego splotu aż po biodra
strasząc biedronki i motyle
którym nigdy się nie znudzi błękit chabrów
i nie spowszednieje czerwień polnych maków

kwitniesz w najlepsze jak łąka


liczba komentarzy: 0 | punkty: 4 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 29 lutego 2024

Młyn w Paryżu

Ogień na ogień! Dym na dym!
Barbarzyńcy idą na Rzym
w zaślepieniu i obłędzie.
Co to będzie?
Co to będzie?

Grożby - szantaż odwracamy!
Damy radę! Radę damy
"Silni, Zwarci i Gotowi!"
Niech się Duma teraz głowi...
Nikt się Rosji bać nie będzie!

Ciemno wszędzie... głucho wszędzie...
i tylko warczą traktory.
Najważniejsze są wybory
w Polsce, w Unii, w Ameryce!
.
Prowokacja w polityce
to niezwykle trudna sztuka.
Zawszy można się oszukać
i guzika zmień w guza,
gdy zawiedzie pomoc cudza!


Jest w Paryżu Młyn Czerwony
w pawie pióra przystrojonych
rządów gołych i wesołych.
Są premierzy i klakierzy
i nie brak gorących głów.
Czasem wysłać swych żołnierzy
się zamierzy ten i ów,
występując sam przed szereg
uniesionych w górę nóg
i zagłuszyć chciałby szmerek
raz na zawsze, gdyby mógł.
Na to nigdy nie ma zgody.
Kankan gołych musi trwać.
Są jednak takie narody,
co się w kłopot lubią pchać
nie zważając na goliznę,
na wysoki sceny próg,
wyprzedają Ojcowiznę...

"Miałeś chamie złoty róg!!!"


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 29 lutego 2024

Początek

Za szafą wstaje ciemny świt,
kurz oblepia ciało
coraz grubszą warstwą, nie uciekam
chociaż drzwi otwarte
na wszystkie strony.

Tonę w snach o świetle
i skrzydłach schowanych w kieszeni
płaszcza. Pomiędzy kartami
najczystszego papieru.

Można by z niego skleić
koszulę, prawie tołtojowską
i pójść w niej nad rzekę
bezlitośnie rwącą brzegi.

Jednak droga zatarta
nieznaną ręką, a szum nie dociera
przez liczne warstwy
matowego szkła.

Za szafą ruch,
nie ryzykuję spojrzenia,
zresztą powieki jeszcze wczoraj
przybiłem cierniami.

Zerwanymi z uschłej róży,
która zakwitła
obwieszczając koniec przedwczesnej
wiosny. Oraz początek późnej zimy.


liczba komentarzy: 1 | punkty: 4 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 28 lutego 2024

Koszt każdej łzy

Nie ma gdzie chować zmarłych w Warszawie
i dusze idą przez komin.
Czarna jest droga niebieskich zbawień
i niebo deszczem łzy roni.
.
Przez próbę ognia przechodzą winy,
zasługi, dobre uczynki.
Pieniądz cielesność zmienia w spaliny,
a proch wsypują do skrzynki.
.
Wschodnie obrzędy panują wszędy -
pogańskie i znad Gangesu.
LIczą się tylko władz miejskich względy,
Kościoła, grup interesu.
.
Na polskiej ziemi Ład się zieleni.
Czerwieni - kto bliskich stracił.
Emisję CO Unia wyceni.
Kto za twój pogrzeb zapłaci?
.
W ludzkiej pamięci zostają Święci,
a nie ci, co garnki lepią -
liczni dłużnicy i abonenci,
gdy biedę codzienną klepią.
.
Mam tak samo jak ty
miasto moje a w nim
interesy grabarza
muszą na nic nie zważać -
w tym na koszt każdej łzy.


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Misiek

Misiek, 28 lutego 2024

Samotni są pośród nas II

samotni nie mają dziś nikogo
i nie mają komu podziękować
za ciepłe z serca płynące słowa

samotni nie pośpią sobie błogo
przez sen sobie mogą porymować
w cichą noc kolejne strofy od nowa

samotni nie znają często adresatów
bo nie ma do kogo pisać miłosnych wersetów
i nie zawsze komuś zwierzają się z sekretów
nie wysyłają nigdzie z szuflady poematów

samotni tylko czasem kawę piją na noc
nie lubią żadnych na dobry sen ziółek
nie mają tak wiele dobrych przyjaciółek

po dniu od razu w mrokach zasypiają
samotni nikogo od serca już nie mają
i swego dziś nie znają przeznaczenia

nie mają komu powiedzieć DOBRANOC

a ja
tobie teraz mówię dzień dobry
choć pada deszcz i ranek taki słotny
twoje imię szepczę w noc ciemną

jedno wiem że były przede mną
nadzieje na spełnione marzenia
a noszę je wciąż w sercu ogromne

dzięki tobie nie byłem samotny
choć to trwało jak jedną chwilę
nigdy ci tamtych dni nie zapomnę


liczba komentarzy: 0 | punkty: 2 | szczegóły

Adam Pietras (Barry Kant)

Adam Pietras (Barry Kant), 28 lutego 2024

*** (I will pay with...)

I will pay with a whisper
For all the dreams

For there is a shape
I see for a distance

And it bleeds


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły


  10 - 30 - 100  





Zgłoś nadużycie

 


Regulamin | Polityka prywatności

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1