absynt

absynt, 29 września 2025

Królestwo

Zliczanie słów, poprawność, którą wpajamy dzieciom,
wracają echem, w korytarzach kroki i jęk uwielbienia,
wysokie obcasy i zapach cygar.

Głodne cienie, jak szarańcza wlatują w ramiona nocy,
szukają bezsmakowych ust, spoconych dłoni.

W świetle reflektorów obłędny taniec,
spleciona pajęczyna ud, ociekające śliną języki zła.
Zaproszenia, rozrzucona bielizna, rozsypane korale,
na czerwonym dywanie nie widać krwi,

błyskają flesze, zaczyna się walka o najlepszy kadr,
o życie po życiu. O koronę z gwiazd.


liczba komentarzy: 2 | punkty: 2 | szczegóły

Kreton

Kreton, 29 września 2025

-

Ostrzeżenie: samookaleczanie, krew, nwm
A poza tym wysryw
Jeśli nie chcesz czegoś takiego czytać to proszę nie czytaj nwm












Niechaj legną wszystkie tkanki
W morzu krwi nieokrzesanej
Niechaj to, co targa łbem mym
Ma swój upust gromki na niej
Niechaj tryska w szale nocy
I niech smród się jej roznosi
Kto zobaczy, ten w wymiocie
Zgięciu w pół się nie podnosi
Tak potrafię się urządzić
Takie słodkie przedstawienie
Takie wizje nawiedzają
Myśli me za dnia i we śnie
Tak uciekam ku rozpaczy
Własnej oraz wszystkich bliskich
Znów zwiedziony na manowce
Raniąc siebie ranię wszystkich

29 09 25


liczba komentarzy: 1 | punkty: 1 | szczegóły

sam53

sam53, 28 września 2025

prosto z mostu

lubię wrzesień w jesiennej pozłocie
twoje usta w karminach czerwieni
gdy dotykasz kwitnącej nawłoci
i całujesz mnie swoim spojrzeniem
.
widzę iskrę w twych oczach już teraz
nim rozbłyśnie napijmy się wina
wino serca natychmiast otwiera
i marzenia potrafi zatrzymać
.
czy zagadkę rozwiąże jesienną
która miłość kołysze w obłokach
wyśnij spacer bo w nim jesteś ze mną
prosto z mostu mi powiedz
że kochasz


liczba komentarzy: 6 | punkty: 5 | szczegóły

absynt

absynt, 28 września 2025

Jest tylko jesienny wiatr

Przyglądam się sobie, analizuję każdą zmarszczkę,
bliznę nad lewą brwią i ślad po poparzeniu,
tuż za obojczykiem odcisk zgaszonego papierosa
wygląda, jak lej po meteorycie, lub powstający
krater wulkanu.

Sny, wciąż te same, prorocze, rytuały i modlitwy,
ileż to razy nie potrafiłem się dobudzić, wizje okna,
z którego skaczę, wyzwalały nieznane na jawie
uczucie ulgi, odkupienia,

najgłębsze lęki zamieniały w karmiczne ścieżki,
pozwalały uwierzyć. Ciekawiły mnie symbole,
od zawsze fascynowała tajemnica, zwierzęcość,
mroczne pożądanie.

Kaleczyłem nadgarstki, by obserwować misterium
kropli krwi. Szukałem ścieżki, dłoni, która wyciągnie mnie
na powierzchnię, ocali. Moje lustra kłamią, ta twarz
nie może być moja, ja przecież nie istnieję.


liczba komentarzy: 1 | punkty: 2 | szczegóły

violetta

violetta, 28 września 2025

Przydymiony

mam nową sukienkę jak fioletowa trawa
w ciepłym odcieniu czerwonawych moich ust
zawiąż mi na plecach kokardę z twoich rąk
będziemy razem pięknym bukietem kryształków


liczba komentarzy: 8 | punkty: 8 | szczegóły

Belamonte/Senograsta

Belamonte/Senograsta, 28 września 2025

samo życie

„Ale dziś miałem sen, piękna blondi, włosy mokra włoszka,
wchodzi do fryzjera na Rocha, gdzie doręczam listy we śnie,
bo w życiu na innej ulicy..
Dziwny to fryzjer, bo zdjęliśmy buty, może manicure z tej okolicy,
gdzie mieszka ta blondi i ta ruda numer dwa.
W każdym razie była cudowna, rozmawiała, żartowała
i kazała mi wyjśc ze sobą. Ludzie u fryzjera patrzyli na mnie
z podziwem, a może litością, jak szukam tych butów.
Chyba jej nie dogonię, nie dogoniłem.
Może na razie tak ma być.“

*************

Śnimy sny i je interpretujemy.

Wpadła tam na chwilę, by poprawić włosy.
Może potrzebuje kości, grzebieni, włosów, informacji.
Mokra Włoszka. Rozmawia. Niczego nie rozumiem.
Jestem zachwycony. Jest przyjazna.
Każe mi iść za sobą. Mogła być boso, mogła być
ubrana, mogła być nago, mogła coś mówić.
To było samo życie.

Nie mogę znaleźć butów. Ona wyszła.
Obecni patrzą na mnie ze współczuciem, kpiną i
podziwem. Może powinienem za nią wybiec boso,
albo zadbać o buty, podstawy, odróżnianie prawdy
od kłamstw. Co to za fryzjer, gdzie zdejmuje się buty?
Nawet o tym nie wiedziałem, że jestem już bez butów, sic.
Może to kostnica, dom umarłych nacyzów,
żywcem pogrzebanych. Salon piękności, tatuażu.
Potrzebują świeżej krwi, a może pieniędzy.
Może te listy to wieści dla zmarłych i od nich dla żywych.
Utknąłem tam, w przejściu życia w śmierć, snu w jawę.
W ogóle to punkt węzłowy. Zakład ten przypomina też
salon tej pani lubiącej grzyby, co pielęgnowała mi stopy,
a ja boję się grzybów, sfera obłędu.
Tam też spotykają się drogi Angeli Braun i tej blondi z tramwaju.
To miejsce, gdzie żywe trupy egzystują, stroją się, jedzą, wydalają,
ale już nie żyją, kraina lalek. Wonderland. Utknąłem,
a pomimo tego przychodzi tam ona i mówi. - Wyjdź stąd za mną.
Zostaw góry listów, smsów i urojenia winy.

Jezus Maria, kiedyś śniły mi się góry na tym rejonie,
tam ich nie ma, ale może w snach Angeli Braun były.

Myślę, że to ta blondi z tramwaju, albo nieszczęśliwie zakchana
blondi Ariadna znad rzeki, użyczyły większości twarzy
wyzwolicielce z matni.

Przeczytałem, że Roch miał psa przyjaciela, co nie dał mu w lesie
umrzeć z głodu. Wierzę w to. Ten psiak mi został,
chwyta mnie za rękę co drugi dzień.

Patron chorych, a więc i zakochanych w wampirach.

Odsunął się do lasu, by nie zarażać i żeby się nie zarazić.

Skąd ona wiedziała, że to chodzi o włosy, ten uśmiech, jakby
mówiła - Takie jesteśmy, ale nie przejmuj się tym,
życie to nie tylko narcyzm.
Kłamstwo o myciu włosów i że o pierwszej jadą, a była druga.
Przebudzenie.
Tamta swoimi włosami otarła stopy ukochanego.
Ta je podobno myje.
A kogo wysyła na spotkanie z przyjacielem, albo kimś więcej?
- może z jeleniem, ofiarą polowania.

- Zostaw im fryzowanie się, frymarczenie wdziękami, ploty, lęk.
Chodź za mną.

Roch umarł na skutek formalności przy przekraczaniu
jakiejś granicy.
Uważać przy przekraczaniu granic, nie jesteś samym życiem.
Nawet pomiędzy ulicą a domem, dniem a nocą, żartem a powagą...

Na początku jest trochę ciężko wyrwać się ze szponów sekty
żurawio-jastrzębio-lisów, ale są różne blondi i nie tylko.

Jezus był Tym, który poświęcił się dla samego życia.

Nie rób z blondi swojej suki.

Nie którzy ludzi, jak Dziady i duchy, utknęli w przejściu do życia.

Dziady to siła wielu, instynkt, każdy mój akt. Śpią, ale dają mi
życie. Są obok ludzi w salonie.

Jeśli chodzi o buty, żadne nie były wystarczająco moje, a bez nich,
bez sposobu życia, trudno iść za życiem przez życie, a może
chodzi o zasady.

Ale tak w ogóle to mogła być także jej dusza, grzeszna i święta,
przecież dusza każdego z nas jest duszą samego życia. Amen.

Pomóż umarłym wygrzebać się z grobów, człowieku sam na wpół żywy,
pomóż sobie, pomóżcie sobie.


liczba komentarzy: 5 | punkty: 2 | szczegóły

sam53

sam53, 28 września 2025

lepsza strona skrzypiec

wszystko ma dobrą i złą stronę
dzień jest zbyt krótki noc za długa
czasami myślę tylko o niej
jakby noc chciała z dniem się zrównać
.
fajnie w niedzielę iść na spacer
ogólnie lubię wszystkie święta
w weekend przy tobie jest inaczej
a że dzień krótki któż pamięta
.
spać nie chodzimy przed dwunastą
cieszą nas jeszcze wspólne chwile
nie powiem kto dziś zgasił światło
byłem raz kwiatem raz motylem
.
deszcz nam zupełnie nie przeszkadza
lubię gdy mróz za uszy szczypie
a wtedy Magda znaczy Madzia
gra na tej lepszej stronie skrzypiec


liczba komentarzy: 5 | punkty: 2 | szczegóły

sam53

sam53, 28 września 2025

kochać - jakie to łatwe i trudne zarazem

gdybym ciebie zapisał pomiędzy słowami
dreszczem ciał w pocałunku naszych ust stęsknionych
gdybym ukrył w poincie odczytanej zanim
podarowałbym serce i wiersz nieskończony
.
gdybyś dźwiękiem akordem została w piosence
nutą na pięciolinii - wiolinowym kluczem
gralibyśmy ach grali na dwie cztery ręce
gdybyś chciała w muzyce zatracić swą duszę
.
gdybyśmy jak dwa cienie wygłodzone nocą
obudzili się jednym łaknieniem o świcie
i rzucając się w taniec nad wyraz ochoczo
spróbowali nieśmiało żyć i kochać życie


liczba komentarzy: 4 | punkty: 3 | szczegóły

violetta

violetta, 27 września 2025

Rozkosz

słucham najpiękniejszej muzyki ptaków
na monumentalnym drzewie
czuję się jak Calineczka
w lodowatej wodzie tryskana
ocieram całe ciało i sukienkę


liczba komentarzy: 2 | punkty: 6 | szczegóły

absynt

absynt, 26 września 2025

Nie zaczyna się zdania od

Gdy ktoś ci bliski umiera, nieważne jak,
naturalnie, w wypadku, czy z zemsty, cierpisz,
ucieka ci życie, sens istnienia, a rozum już
nie istnieje.

Mamy tak wiele i niewiele, a jednak
nie można zamrozić, odłożyć na półkę,
na zaś czegoś, co tak cenimy, swoje odbicie.

Odeszła w cierpieniu, nie zdążyłem
opowiedzieć o marzeniach, zakamarkach duszy,
gdzie cierpiałem, śmiałem wraz z innymi,
nie wiem,

to takie nieludzkie tańczyć na grobach zmarłych,
a jednak może tego chcą, od zawsze chcieli,
by nie błagać, przepraszać, nie mieć im za złe,
i zagrać.

Wstawiam fotografię za ramkę obrazu,
ku pamięci, a może by się usprawiedliwić,
nie do końca wiem, co jest sprawiedliwe, co nie.

Pamięć, to jedno co mi pozostało,
bo gdy przyjdzie naprawdę umierać, co o sobie powiem,
że zapomniałem, kto w to uwierzy.

Zapalam świeczkę i gaszę światło.
Obrazy nie znoszą słonecznych dni, tracą blask,
płowieją, kochają ciszę i mrok,
tulą podcienie.


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły


  10 - 30 - 100  





Zgłoś nadużycie

 


Regulamin | Polityka prywatności

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1