Pigway to hell, 16 lipca 2010
Otwórz oczy i patrz
Tam nie ma nic
Tylko bezkształtna masa
Wpija się korzeniami
Osusza martwą ziemię
Zbiera swój plon
Oddycha wiatrem
Wypełnia płuca
Ciemnością
Przez palce się przelewa
Akordami łez
Całkiem żywy płód
Bezkształtna masa
Sączy trupi jad
Z otwartych ust
Zbawiciela
Pigway to hell, 10 lipca 2010
Tej nocy tańczę dziki taniec
Na granicy obłędu
Witam boga wszechmogącego
Spluwam w twarz aniołowi
Zamiatam nogą w żwirze
Tej nocy tylko tańczę
I krzyczę…
krzyczę… krzyczę…
On ma ciało z marmuru
Uśmiecha się do mnie
Martwe oczy widzą
Moje ciche grzechy
On ma skrzydła i czas
Ja mam nóż w kieszeni
Tej nocy zatańczymy
Dziki taniec cieni
Pigway to hell, 9 lipca 2010
Kobiety, które nie wiedzą, że są kobietami
Zapętlone w krzywych zwierciadłach
Kobiety o oczach bezpańskich psów
tak małych jak pestki brzoskwini
O dłoniach zrodzonych z ciszy
Dłoniach białych jak opłatek
stworzonych do fortepianu
Kobiety, które nie wiedzą,
że wiatr przychylny jest
ich biodrom, że drzewa ukochały
melancholię gestów i rozkołysanie
A cienie skrzydeł motyli
zastygają na rzęsach
…na wieki
Takich kobiet, które nie wiedzą
potrzeba mi jak grzechu
Mógłbym je nastrajać tuzinami
Umuzyczniać w rytm siebie
Tak by na jedno skinienie
jak tresowane gołębie
zawsze wracały
Pigway to hell, 7 lipca 2010
Kamienie z Uruk poraniły mi stopy
Zostawiam krwawe ślady na przestrzeni lat
I ty co cierpiałeś nie byłeś jedynym
Byłeś tylko jednym z nas
Aż po horyzont kładzie się cień
Niewymowna cisza przeraża
Poprzez cisze idziemy w nowy dzień
Nowe kwiaty złożyć do ołtarza
Pigway to hell, 6 lipca 2010
Tak to ja –
jestem czarodziejem
Totalnie pokręconą
karykaturą anioła
Po tęczy jak po sznurku
Kolorami w głąb ziemi
Tak to ja –
fanatyk zieleni
Pigway to hell, 6 lipca 2010
Konary smutnych drzew jak ręce
Światła wielkich domów z kamienia
I czas, co zatrzymać się nie może
W pół taktu, w pół spojrzenia
Cicho-kurwa-sza
Noc unosi się jak dym
Z lokomotywy czasu
Cicho-kurwa-sza
Zamykam martwe oczy
Oddycham kolorami
czarnym i szarym
czarno-szarym
Płynę w poprzek muzyki
Płynę wzdłuż rynsztokami
Kreślę w zeszycie słowa
Zakrwawionymi rękami
Konary smutnych drzew
Chwytają mnie za płaszcz
I noc się łasi jak kurwa
Czarno-szara mać
Pigway to hell, 6 lipca 2010
W półksiężycu jak w kołysce
Ukołyszę cię moja kochana
Niech ci się przyśni ulica
…najlepiej zaczarowana
Taka po której płyną
W ciszy małe serafiny
Ulica śpiewająca
altem okaryny
Noc wypełniona barwami
niezgłębionej zieleni
Wiatr nieboskłonny
Latarnie strzeliste
Wszystko to razem
Splątane cieniami
eteryczne i mgliste
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.