23 marca 2021
Kochałem
Spada na moje zmarszczone czoło zimne światło dalekich gwiazd…
Wnika do wnętrza czaszki
czyjś nieustanny szept,
lecz, niestety — nie rozróżniam słów…
Skąd?
Od kogo?
Idę aleją, mając przed oczami nieczytelne krajobrazy,
zamglone widma.
W dookolnej ciszy dopalają się resztki zanikającego krzyku. Rozwiewają się ostatnie słowa…
Co dalej?
Nic.
Przerażająca otchłań pożera wszystko do ostatniego ziarenka…
Próbowałem…
Na próżno.
Nasiona kwiatów czepiają się wiatru.
Osiadają na spierzchniętych wargach
żółtawym pyłem.
Na włosach, rzęsach…
Półprzymkniętych powiekach
wilgotnych ócz…
Już nie dla mnie parują liście,
łodygi, źdźbła traw.
Nie dla mnie pachnie nadchodząca wiosna…
Wszechświat pękł,
jak mydlana bańka.
Przemieniam się wraz z nim. Opadam deszczem gasnących iskier.
(Włodzimierz Zastawniak, 2021-03-23)
***
https://www.youtube.com/watch?v=sVN14IIF2Zo