Poezja

Ewa Bieńczycka


dodane wcześniej pozostałe wiersze dodane później

27 czerwca 2010

XXXVI AKTÓW (VI)

AKT VI

Treść się nie kończy: trwa jednakowo
to rozpoczęte, co wstało z nicości.
Wątek nieważny to ten, co przemija:
zostawia ślady domniemania. Nową
jakość ma twarz. Twarze gości
co się otarli, nie są realne: oni nie byli.
Rozkosz, to stan szczerości tylko
ulokowanej w pewnej, znośnej,
okoliczności. Ma się nijak.
Ratuj, ją ratuj swym skrzydłem motylim!

Starczą ci znaki opiekuńcze,
te nikłe w skutkach, nieistotne.
Nawet ich nie brał pod uwagę,
sam owad, robiąc rundy nocne,
muskając przestrzeń! - Kiedy dotknę
twej skóry, naturalnie spłoszy
warstwę naskórka przerażenie.
(Tak, jak wisielec, co się odciął
od sznura, śmierci robiąc zdradę
niekonsekwencją). Lecz ja proszę

ćmy, co na grzbiecie noszą czaszki,
by niemo krążąc nieświadomie,
koniec wieszczyły tym przestrzeniom,
którym pisana lekkość fraszki,
bo życie biegnie stałym zwojem,
początku, kresu i poznania,
a ciało moje, to namiastki
lotów ćmy z okna, przez pokoje,
przeciągom na wskroś, gankom, sieniom,
byś mógł spokojnie spać do rana.






Zgłoś nadużycie

 


Regulamin | Polityka prywatności

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1