21 maja 2010
marina
kremowa biel piasku
ostemplowana stopami ludzi
rozciąga się po kres
wystrzępione jęzory fal
kąsają chciwie brzeg
mlaskając coraz prędzej.
powoli rozwija się cień
olbrzymim sinym parasolem
brudząc kolorystykę obrazka
plusk jednostajnie przyspiesza
pomrukiem z głębin grożąc
sztormową czarną kipielą
źdźbła traw i kruche gałązki
wśród ziaren piachu lewitują
niesione mocnym podmuchem
ołowiany potwór szaleństwa
piętrzy się falami po wydmy
ciosy rozdając na oślep
pomruk gniewnego morza
z wichru złośliwym chichotem
nęka plamkę wyspy na mapie