14 grudnia 2010
percepcja
na jawie pustą szarość dni zatruwa
odór śmietniska porzuconych nadziei
brzęczącego natarczywymi wyrzutami
za głupi lęk przed realizacją marzeń
sen otwiera obrazów barwne albumy
przeglądane w pasmach nastrojów
zaznaczonych na czarnej skali niebytu
porozumiewawczym mruganiem gwiazd
żaden z pięciu zmysłów nie ujawni
pory na ostateczną rezygnację
a ten szósty umocowany nieoficjalnie
wciąż tylko mami odmianą losu
już czas by posługując się odwagą
zamiast niepewnych przesłanek
dokonać wyboru właściwej chwili
na indywidualny koniec świata