29 kwietnia 2012
Wola lub mimo niej
papiery porozrzucane w sprawach dotyczących bliskości
ostatecznie studiów i planów na połowę życia
sterta książek i nauczonych w głowie wzorów
po to by raz napisać
i puścić dalej mimo pamięci
dalej nieczyszczone od dwóch miesięcy okulary
do czytania przemądrych kazań poetów po nocach
zapaskudzone czymś w rodzaju łez
jednak co to za łzy gdy się płacze o powrót do snów
cogodzinne szperanie w lodówce
i kładzenie się plackiem przed przyszłością
zaglądanie w głąb i szukanie opłacalnych rozwiązań
setki prób odgadnięcia przeznaczenia w imieniu
i zawsze o jeden więcej ręce bezsilnie wyciągające sie do góry
trzeba było zostać dzieckiem
a nam się zachciało dorastać