joliana, 4 maja 2010
palec stopy dotknął chłodu walczącego
z pierwszym promieniem. szeleszczą liście
tuż zza oknem następny poranek wkroczył
do życia. myślę o sprawach banalnych.
lawendowe powietrze- z takim kolorem w płucach
zatrzymałabym zapach leśnych zaułków. wilgoć
paproci z kroplami w których blady fiolek wyciągając
łodygę dotyka marzeń.
zieleń w oczach i w kolorze drzew, jestem pierwotna.
skąd krew czerpie źródło? najłatwiej z serca.
nienawiść i spokój potrafię zmieścić nie zastanawiając się nad
wielkością. zanurzam się w czerwieni, a potem chwytam równo
złożony ręcznik- zielony, jak tłumaczenie wszystkiego.
joliana, 4 maja 2010
w krainie cieni kloszard nie jest tak brudny
jak przy świetle dnia
wąski obszar pomiędzy błękitem, a popiołem
zależny od nacisku godzin
skowronek wzbił się w przestrzeń i śpiewem
rozpala iskrę
przy której brudne ręce wydaja się czyste
chciałam pisać o miłości, ale tyle zakamarków
wyłania się codziennie
z drugiej strony i pod liściem mrok
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.