29 września 2015
jesiennie
jeżeli pełnię życia mierzyć wspomnieniami
to chyba szybko zaczął umierać
otoczony troską schludnej firanki
z nosem przyklejonym do szyby
słuchał stłumionych odgłosów boiska
tamtej jesieni nazbierał liści
a może same wpadły do tornistra
tworząc drugie krucho kolorowe dno
podobne światu zamkniętemu w szklanej kuli
którą tylko on mógł potrząsać
wirowały płatki osiadając w latach
równo na bunt ucznia i na dumę mistrza
kiepskie asygnaty na stabilizację
z gwarancją na rangę stróża suchych liści
w alejkach parkowych zna każdy kamyczek
wyczuwany laską z rękojeścią kuli
spacerując czeka na pełnię księżyca
harmonizującą z ostrzem scyzoryka