5 maja 2014
Amortyzacja niebytu
zamknęliście te drzwi na oślep
ran kilka i rozczarowanie
piękna kobieta i dziecko na pół przecięte
i gdzież my w dumnych mundurach
komety z ogonem w kształcie Chrystusa
białe miecze, przysięgi i mapy światłości
prosta droga do ciebie
to monotonny plac i aleja wokół gmachu
zdjęcia przestrzelonych serc i muzeum czerwca
tu wy ginęliście i jeszcze was pamiętam
jak kłody leżą niewypowiedziane słowa tamując ruch
choć wiek prawie później już się lata na chichotach
nie są to dziś wrota czarnoksięstwa
choć jedną reką bandyty zakrzywiam odczyty statystyk
i mądre przeliczenia księgowane w tysiącach
posiadłem trudną sztukę- kręcę globus na palcu
w trudnych przecież czasach gdy Ukraina pęka
a stowarzyszenia ciepłolubnych normalizują skrzywienia dupy
od lat siwieję jak wiosna liczę grajcary
dziecko na huśtawce w ogrodzie patrzy niemo
i wysłannika piekła zza ucha szepty
„my to odpiszemy od kary i odsetek lub w koszty pójdzie
jako amortyzacja niebytu” czy się przesłyszałem?
gdy tylko powiem -czas wracać do domu- rozstąpi się ziemia