Konrad Redus, 1 maja 2012
wracamy nad ranem
kap kap
dzień dobry nieszczelny kranie
dygocząca z zimna lodówko
merda ogonem puste mieszkanie
tonacja ścian łagodzi podskroniowe
kujące młotem ostatnie rozmowy
ignoruję próby połączenia
odrzucam jak żołądek tabletki na kaca
nachalność nocy bez zatrzymywania
nie wspominałem nic o kocie
a już na pewno o tobie
kaktus mi tu rośnie
na oknie
Konrad Redus, 29 kwietnia 2012
musisz iść ze mną
dziecko
dotkniemy obłoków
życie to wieczność
dla sekund lotu
trzasku kości
serc
musisz iść ze mną
Konrad Redus, 25 kwietnia 2012
jeśli będziesz dziś wymiotować
myśl o mnie
rozgrzeszam cię w proteście
przed zniesławieniem dobrego imienia
dobrego przyjaciela
starego jak świat
brodatego starca na peronie obok
zatraconego w karmieniu gołębi
on grywał w szachy z papą smerfem
ćma barowa
zapluty jak my wszyscy
na podobieństwo i obraz
sponiewierany dziad
żyd proszący o grosz stare wdowy
niemy krzyk z obrazu munha
człowiek bohomaz
Konrad Redus, 24 kwietnia 2012
wręcz wgapiam się w ciebie
cycki pod szyję podciągnięte golfem
słodka idiotka za rum z colą
puchnę gdy ssiesz słomką
nie ocierasz ust
pozwalasz kostkę lodu scałować do whisky
tylko whisky pije się bez lodu
dobrze schłodzony
dwudziestoletni interes
aktualnie wolę to co na ekranie
Konrad Redus, 24 kwietnia 2012
zjadamy przestrzeń
wolne pomiędzy
konsumenci generacji pecetów
to daleka przeszłość
my stanowimy prawdziwie późny holocen
bracia mniejsi siewcy terroru
pokrzywdzeni przywilejami
zgwałcą w słusznej sprawie
zliżą sól gościnnej ziemi
w imię wszelkiej tolerancji
pozjadamy się wzajemnie
gdy zbraknie przestrzeni
trójkolorowi
nienawróceni
Konrad Redus, 19 kwietnia 2012
historia mogła zdarzyć się i tobie
zdarza się co dzień
w pociągu znajduję broszurę
okładki zerwane
ktoś głową ruszył i kart treści stolcem nie zbezcześcił
pozornie
historia judasza wydaje się być brudna
cuchnąca zdradą z otchłani
w którą o zdrowych zmysłach się nie zapuścisz
a miłość nie zna złego
Konrad Redus, 18 kwietnia 2012
kruszę kajdany
zwycięstw potęgą
siłą prawdziwą przez namiętność
wyzwalam się z mocy wszechwiedzy
byłem i będę
---
z cyklu: Akademia Ciemnej Strony
Konrad Redus, 16 kwietnia 2012
ojciec kazali
zielony mundurku
chwyć majdan i gnaj do dziadka
tylko nie zbaczaj z drogi
w autobusie dopadną cię korki
w dzielnicy zbirów hodowane do walk szczury
a ścieżkę za więzieniem kolonizują jadowite mrówki
i jeszcze te kurwy wszawe na rogach ulic
ruszyłem
traktem żwirem wysypanym wzdłuż szrotu
parkiem alejki jegomościa w meloniku
miedzą plantacji jedwabników
kołującym jastrzębiem znacząc azymut
już w progu zrozumiałem sens wypuszczonych gołębi
teraz ty co okiem słońca z trójkąta chmur łypiesz
i mnie odbierz życie
Konrad Redus, 15 kwietnia 2012
trzymajcie kciuki
prace trwają
przywrócę Chrome do życia
w pogorzelisku złości znajdzie truchło liska
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.