11 września 2011
Żywioł dziewiąty - żona
przyszła jak zwykle spóźniona
po długim oczekiwaniu na właściwy moment
wyznaczony porą roku zapisany w kamieniu
tak długo czekałem przed wapienną bramą
w kolorze bieli poczernionej starością
wkoło tańczyli ludzie śmiech mieszał się ze śpiewem
przyszła niespodzianie wierna i została po dni
które przyniosła starość posiwiała jak pień brzozy
wraz z lipami pachnąc wczesną wiosną ciepłym latem
żółtą jesienią i śnieżną zimą