27 lipca 2012
Mandy - jego wersja
Jesteś taka szalona i jednocześnie
niewinna. Jak twója skóra w moich snach
Oraz to uczucie, że mam ciebie pod moją.
I twoją ręką. To wszystko toksyczne i jakby obce.
Nie pozwalasz być z sobą. Jednak nie odejdę.
Ciągle prowokujesz: "Opowiedz mi
coś banalnego przy śniadaniu.
Lubię, gdy mamroczesz ważne słowa."
Majaczę, kiedy tylko poprosisz.
Powinnaś wiedzieć, że nic już
nie mogłoby być ważniejsze. Odebrać
mi ciebie, bez sensu. Bez kolacji.
"Skarbie dorosłem już.
Zostań tu ze mną, proszę."