10 września 2010
Modlitwa o powrót
Opustoszało miasto od kiedy cię nie ma
odleciałaś na południe
czy może wraz ze strumieniami
pniesz się w górę mapy
tam gdzie błękitna przestrzeń
sklepia się nad lądem
chodzę wzdłuż ulic jak wzdłuż ciała
opuszczone ręce jak opuszczony dom
ścielą się liście gazet
wydarzenia biec przestały
w zasadzie mogę zrobić co tylko zechcę
wszystko teraz do mnie należy
witryny i place pałace zaułki
składy wina i składy zamiennych części
jednak coś się zacięło w mechanizmie zegara
skaleczyło przypadkiem przy krojeniu chleba
więc choć moje nie cieszy
chociaż mogę to nie chcę
czekam wiosny wychodzę na zamkową wieżę
wypatrując czy wracasz z oddali
w to że wrócisz gorąco wierzę