30 grudnia 2012
Kiedy patrzysz w okno
helena stoi na balkonie
jakże łatwo zakończyć czas
tylko lecieć w dół
opadaniem przywitać kałuże
ciszą obudzić wszelkie ptactwo
i wierzyć są tramwaje
prosto do boga
gdzieś są stawy
i majtające dzieci
ktoś powraca ze szkół
ktoś nawet profesorem
rzeka płynie nurtem
brzegi się zmieniają
w domu ognisko
i też dzieci
zamknij oczy
i spójrz to tak piękne
co nie widzisz
a za drzwiami
następne drzwi