28 października 2013
Usiadłem na Czesia ławce
stoję w oknie
chyba raz ostatni
nawet gdy brak księżyca
dziurawe skarpetki
ach gdzieś w pralce
adidasy jak łzy
porozrzucone po pokojach
mam dziś randkę z brukiem
jak kiedyś fortepian fryderyka
czy coś jeszcze zagram
nie wiem
może marsz żałobny