11 sierpnia 2010
SPRZEDAWCA BALONIKÓW
Kupujcie, kupujcie,panowie i panie,
Balony, balony,baloniki.
Weźcie je na bal. Uniosą was wysoko.
Polecicie ku barwnym krajom.
Strój nieskalany. Oko głębi pełne.
Biały szal na ramię zarzucony.
Mazur zadzierzysty po pradziadach
przechowany. Korona cynfolią wyklejona.
Rankiem szarzeją błękity. Złoto śniedzią się kryje.
Biel jest przeszłością.
Ja jestem zawsze. Ja, wasz sprzedawca.
Kupujcie, kupujcie, panowie i panie.