20 grudnia 2014
Zawieje, zamiecie (Antybajka)
Deficyt w branży części zamiennych
i podrobów. Płaczemy rzewnie, po nocach
majaczy wątróbka. Wysmażona jak należy.
Mrzonki– krzyczy staruszek pod spożywczym,
grozi wykrzywionym paluchem.
Ignorując jego artretyzm ustawiam się w kolejkę.
Zgodnie z zapisem.
Niewiele brakuje do szczęścia, tylko ziąb i śnieg.
Sypie prosto na rozgrzane głowy.
Dobrze, że przemarzliśmy do szpiku, nie będzie
rękoczynów bez rękawic.
Panie, pan tu nie stał – ring wolny.
Morał z zawieruchy:
w pewnym wieku mamy retrospekcje,
adekwatne do pory roku.