13 listopada 2015
Wielokropki pana Boga
Pociąg diabli wiedzą skąd i dokąd,
darmowy bilet bez miejscówek.
Ścisk i koła jakoś nierówno stukoczą,
brak szans na dobry sen.
Przydałoby się spełnić toast za szczęśliwą,
najlepiej czaszką filozofa. Jednak zbyt późno,
za piętnaście minut przybijamy do peronu,
pewnie północ, ale nie do końca wiadomo.
Orkiestra dęta głośno gra, szeroko rozwarte
ramiona – powitanie w ostrym świetle żarówek.
Później już tylko prysznic i dobranoc.
Niewypowiedziane.
A dalej milczenie, cisza, cisza, cisza.
Wiecznotrwałe.