11 stycznia 2016
Aby zrozumieć pijak trzeba, choć raz mieć kaca
Wciąż pamiętam.
Wśród nic nieznaczących szczegółów
i zwietrzałych zapachów wczoraj
codziennie tracę zmysły.
W końcu jak kukła idę z tłumem,
spleciony tajemnicą. Tą wypisaną na murach,
wielkimi literami.
Ślepy i głuchy, w niemym zachwycie dotykam
rzeczy. Ignorując natrętny szept:
to tandeta.
Instynkt stadny unosi mnie ku kasie,
płacę. Szczęśliwy w końcu jestem bratem,
siostrą, dzieckiem. Dla innych
i vice versa.
Wieczorem, w ciemności żłopię wódkę.
Najgorszego sortu. Zasypiam z głową
w popielniczce. Orzeźwiające.
Wciąż pamiętam.