5 lutego 2016
Z pism Stowarzyszenia Poetów Wątpliwych (reedukacja)
Jako ludzie z drugiej ręki
wierzymy we wszystkie opowieści.
Szczególnie te z długo, szczęśliwie
i za siedmioma górami.
Baśnie płyną przez nas na przestrzał,
chociaż wciąż zamykamy okna.
W obawie przeciągów.
Mimo wszystko dyskusja osiąga poziom
krytyczny, najbliżej dna. Zgodnie ze statutem
są wątpliwości, więc sprawdzamy odchylenie
liter. Od linii w zeszycie.
Jakby nie liczyć mało miejsca, jedynie na podpisy.
Zamaszyste, ale bez wzmianki o zdrowiu,
psychicznym.
W końcu to nie testament, tym bardziej wyznanie
winy. Raczej przypadkowa podróż.
Do Canossy.
Pociągiem, bo kolan szkoda.