12 lipca 2017
Komiwojażerka
Zaplatała wianki, zupełnie trzy
po trzy – a jednak podobnie.
Te i inne bezsenności zawiązują
kolejne supły na lini życia.
Niewyraźnej od wczesnego dzieciństwa.
Wiem, w tym momencie wzdychasz:
och, jakież to pretensjonalne.
Więc zakładam rękawice
z jutowego worka – specjalnie dla ciebie,
najmilsza: tym razem egzaltacja.
Nie pozostało nic innego niż zatrzasnąć
okna, mimo wyraźnego ciążeni w stronę
światła.W cieniu też można
układać pasjanse oraz inne wariacje
nienarodzenia.
Rozplatała wianki, zupełnie trzy
po trzy – a jednak odwrotnie.