30 lipca 2017
Szatkownica do kwiatów
Namiętnie oceniam książki
po okładkach.
Mieląc treści na papkę
dla niemowląt.
Urodzonych w roku zaćmienia
psiej gwiazdy.
Wtedy długo wyłem na księżyc,
aż do dziś łupie mnie w krzyżu.
Do którego nie zostałem przybity,
tylko zimą zsiniały mi stopy.
Trochę później dziewice zbierały
pierwiosnki.
Niestety sałatka wyszła jałowa,
sól ziemi wypadła z ręki.
I to był zwiastun.
Wszystkich przyszłych splątań.