14 sierpnia 2017
Obrzydliwość
Tego wiersza nikt nie napisał.
Nawet pomiędzy przystaniami,
w których woda jest gęsta
od wymiocin.
Panów wszelkiego stworzenia.
I tak popłyniemy,
dziurawą łódką na otwarte wody.
Tam, gdzie przegniła ziemia rodzi
tylko trumny.
Bez złotogłowia.
I nie będziemy oddychać
w usta wbijając pięści.
Dopóki nie ustaną szepty
narodzonych przed poczęciem.
Tego wiersza nikt nie przeczytał.