14 marca 2020
Burze w szklanej kuli
Lustereczko, powiedz przecie.
W środku kalejdoskop przedwieczorów
i zaranków, a przynajmniej dopóki słońce
nie zgaśnie zdmuchnięte przez spierzchnięte
mury.
Pobogosławione przez roztrzaskane okna,
w nich widzę czerń – całkiem naturalne,
skoro to głębia otchłani wymyślonej
przez bogobojnych.
Ich kolana drżą na myśl o grzechu dotknięcia
nieortodoksyjnej myśli.
Jednak klęczą tuż obok przekonani o wyższości
wróżby odczytanej z wnętrza wydmuchanej tafli.
Szkło nieodmiennie odpowiada:
tyś jest sam na świecie.