16 lipca 2021
Genius loci
Szare niebo nade mną. Kołdra śniegu na ziemi
Ostrze mrozu nie śpi. Dotyka punktów ciała
Zbiór drewna. Każda partia ciała zyskuje
Jest moc, wysiłek. On patrzy z boku
Uśmiech, spokój, bezpieczeństwo
Koniec pracy. Nowy stos, Klocki drewna
Jak w dzieciństwie układam nowy dom
Szarość dnia odchodzi. Wieczór. Ciemność
Rozpalam ogień domowego ogniska
Ostrze mrozu maluje obrazy w oknach
Płomienie coraz większe. Moc ciepła wokół
Moc światła. Modlitwa za przodków. Jesteś
Czuwasz nad domem. Pamiętam o nich
Płomienie zniczy, płomienie ogniska
Krew jak wino gorąca. Pamięć i dom
Nad którym czuwasz. Dziękuję