19 listopada 2013
Zapiski lustratora bazarów
kroczenie przez szkło pajęczyna świtu
może milczenie da się zaprosić na rozmowę
na lwowskim bazarze radzieckie medale huculski garnek kakofonia monet
jeszcze nie zdążyłeś przyłożyć dłoni do gorączki miasta
a ono już się od ciebie odkleja albo pokazuje plecy
obrazy to kubeł trocin grzebiesz w nim
raczej na podpałkę niż na mozaikę
na cmentarzach odświętnie o każdej porze
mijają się kroki wspomnienia sny
czasem budzą się we mnie obrazy
w których wędrują umarli
czasem zasypiają we mnie słowa
w których chciałem ożywić żywych
jak trudno złowić ławicę która przeze mnie przepływa
każde miejsce jest twarzą innej tęsknoty
pewnie dlatego niepokój
który każe porzucać i szukać dalej
deszcz zasypuje moje ślady
piasek wypija moje tropy
wiatr czyha na spojrzenie i dotyk
w każdym miejscu roztargnienie i lęk
oddech wędruje dalej
sondując całą ruchliwość
nieobjęte wymyka się a leży pod ręką
nieuchwytne ucieka a chce zostać złapane
przepływające zmienia koryta a pragnie być złowione
cała ruchliwość marzy
aby opowiedziano ją od nowa
11.11.2013