20 października 2012
Kalkomania
Słowo, które nie przekracza
progu moich ust
jest jak sucha kromka
która grzęźnie
w wąwozie krtani
Uwolnione
pęcznieje na pustej
kartce papieru
do rozmiarów zdania
Przesuwając się wolno
po paterze zdarzeń
w stronę światła
przeistoczone w ciało
jest fragmentem chwili
odbitej na szklistej
tafli nieba
Stając się kalką
powielanych myśli
wplatanych
w moją codzienność