25 lutego 2018
nieme kino
nierozmawianie ze sobą wychodzi nam znacznie lepiej.
już nie musimy używać słów zastępczych, onomatopei,
mruknięć, mrugnięć i burknięć, by pod drugiej stronie stołu
wszystko stało się tak jasne i doświetlone, że bezczelnie nagie.
cisza pozbawia zbędnych niedopowiedzeń - taka to prawda.
z rzucaniem dialogu między nami jest jak z niedokarmianiem
innych uzależnień. jeżeli łatwo poszło z nikotyną i alkoholem,
to wystarczy, że przyswoisz pierwsze przemilczenie. lekko
nie jest, foch, a potem idzie z górki. podłożymy pod emocje
najjaskrawsze napisy, lub będziemy się nienawidzić na migi.
bezgłośnie i bez happy endu zagramy w miłość, jak gwiazdy.
wciąż nieświadomi, że to taper dzierży główne skrzypce.