8 lipca 2010
Lato miejskich kochanków
To miasto śmierdzi potem ludzi stłoczonych
w tramwajach, muszę pokonać wszystkie stopnie
spróchniałych krętych schodów, żeby
odnaleźć miejsce, gdzie leżysz otwarta na każdą
prośbę, zlizując z mojego ciała kurz i roztocza
wiesz że potrafię kochać, i chociaż pachnę
czosnkiem lub wczorajszym prysznicem, to przyznaję
że podejrzałem gdzie położyłaś test ciążowy,
prosząc boga abym to ja był dobrym ojcem.
Poezja
Proza
Fotografia
Grafika
Wideo wiersz
Pocztówka
Dziennik
Książki
Handmade