17 listopada 2011
powstanie
A tam w Rzymie
zabawiają się podbitym
krajem świezym mięsem
na arenie w Kapui
Czas na targ
uzupełnić stado
byleby zęby zdrowe
i szerokie ramiona
Traku tyś łupem
wojennym towarem
rzeczą nie wierz w ich
bogów uwierz w siebie
Marnieć w piekle
cierpień i bólu żywot przegrany
zew krwi i parę wiwatów
wystraszyli się pretorianie
Licyniusz Krassus oprócz
bogactwa miał łeb na karku
i karność trzymał
rozsiekawszy przywódcę
stada pękającego w swoich słabościach
westchnął
i ukrzyżował sześć tysięcy
niewolników między Kapuą a Rzymem
tak na odstraszenie
Liczy się to co
stworzyliśmy
choćby na krótko
świat bez niewolników
Spartakus-73-71