RENATA, 16 stycznia 2020
dopadnę Cię krzyknął Zdzich
ja wcale się nie będę kryć
dopadnę Cię w wannie
umyję starannie
pagórki brzoskwiń kolumny ud
aż stanie się cud
Dopadnę Cię w windzie
nie uciekniesz nigdzie
będę mógł
dotrzeć do twych nóg
przez próg
Dopadnę Cię letnim popołudniem
na schodach
połączymy dom herbatą przy stole
o czterech rogach
aby potem przekroczyć
granice rzeczywistości
bliskość Twych warg
rozgniotę swoimi
jak słodkie maliny
a Ty wcale nie będziesz
krzyczeć gdy
dopadnę Cię w trawie
kolorowe kwiaty będą podglądać ciekawie
wyłuskam z zielonej sukienki
czerwone maki i oczu błękit
zachwieję równowagę
kiedy Cię dopadnę
RENATA, 7 stycznia 2020
***
związało ich życie strumieniem piwa
fontanną wręcz
raz jedno raz drugie się kiwa
wśród krzyków ' do matki precz
***
chciała być jak opoka
co trzyma bramy świątyni
została trofeum
w chlewie u świni
***
jesteśmy sobie przeznaczeni
mówili wszem i wobec
połączyły ich dzieci
podzieliły pieniądze
***
jaki on dobry mamusiu
nawet obiady gotuje
na pięćset puls uczciwie zarobił
i już pracą się nie przejmuje
***
latały łabędzie parami
swoim niebem górami lasami
ten trzeci wbił się na chama
oj moja będzie ta dama
zdradzona istota
łzy pod poduszkę chowa
w egzekucji trzeciemu odda
karmy wodospad
***
RENATA, 16 grudnia 2019
bądż
moim natchnieniem
oczu odcieniem
serca odbiciem
uszu zachwytem
życiem
zmysłów powiewem
marzeniem
a Ty liczysz dni
czułe słówka szepczesz mi
i płaczesz i jęczysz i coś cię dręczy
bieda żyć ci nie da
wyciągasz rękę po mój chleb
choć wiem
że nie dla mnie z tobą raj
daję gdy mówisz daj
obietnicami ścielesz chwil parę
odchodzisz wreszcie zostawiasz ranę
a ja z wielkim bólem
składam złamane serce
minus na koncie jak stąd do Rzymu
lecz ja z rozpaczą wybaczam jeszcze
wołam wróć
ja cię wezmę
co za głupia krowa
myśli ten i ów ludź
a ty poszłeś w diabły
sny o szczęściu
poszły w niepamięć
po latach mówię
byłeś mą klątwą
chamie
RENATA, 10 grudnia 2019
ona by tak chciała
mieć pieniądze
tyle tyle aż
choćby cały bank
ona by tak chciała
uciec stąd
słyszy słyszy głosy
stare jak ten świat
ona by tak chciała
sama być
tak tak realnie
trzeba syna zabić
przyszpilić do łóżka
udusić poduszką
uciec szybko z miejsca
do samego piekła
piekło znajdzie w sobie
na nic jej pieniądze
świata zza krat nie zobaczy
nikt za nią nie zapłacze
RENATA, 4 grudnia 2019
w sadzie wokół jabłoni
twój uśmiech mnie gonił
moje oczy cię rozbierały
a ręce brały
a tam przy starej jabłoni
serce mi dałaś na dłoni
a tam przy młodej gruszy
zakochałam się po uszy
na trawie wśród rumianku
liczyliśmy świerszcze o poranku
graly nam kształty Mendelsona
ty przyszły mąż ja przyszła żona
RENATA, 4 grudnia 2019
W księdze pamięci
Urodziła się i jest
Istota komuś potrzebna
Uczy się i dojrzewa
Kwitnie i obumiera
Wartość swoją mierzy
Sumą doświadczeń
I tylko pamięć zostaje
Zbieraczem absolutnym
W drodze do przeznaczenia
RENATA, 27 listopada 2019
piasek pustyni
złoto w skrzyni
biały proszek
szklane wieżowce
bogacz obłędem szalony
niczego nie szanuje
po kawałku kupuje
uda cycki i dupę potem żony
tu nie ma miłości
pośród setek ciał w nagości
zazdrość tu nie gości
piękne ciała zmyją okruch samotności
RENATA, 27 listopada 2019
ślicznotko
masz chęć na walizkę
pełną dolców?
szejk zaprasza
na przyjęcie
oni kochają rasowe
konie i kobiety
i nie śmiej powiedzieć nie
i nie śmiej zakochać się
a będziesz mile widziana
nadziana
RENATA, 20 listopada 2019
opadają jedenza drugim
liście jak kartki z kalendarza
i łyse staną się drzewa
kto ogolić się ich nie bał
szarość powoli nadchodzi
zło mroczne niepokoj budzi
deszczem listopadowym
wiatrem zimowym
zawiało głucho dennie
wszystkich świętych witamy
świec jasną łuną przyjemnie
przypomnieniem snem tajemnym
westchnieniem
Pola swoje święto ma
niepodległa od 123lat
wolna wolnością na zawsze
od tej chwili może
sama sobą rządzić
a co wyniknie z tego upojenia
i radości szału
wiadomo ogarnie nas
chaos chaos chaos
zmarzły moje kości
jak gówno pod płotem
na nic tu lamenty
że się wszystko trzęsie
zimno goło łyso wszędzie
los smuteczki moje pędzi
a tu wnet czas się weselić
wosk palić z Andrzejem
czekamy na potem
dzieląc się kłopotem
bo gdy nadejdzie zima
z puchową pierzyną
już nie będzie łyso
kraczą wrony gawrony uparcie
wydziobują tłuste robaki ziemi zażarcie
bo już niedługo
nadejdzie grudzień
założy płaszcz biały
i będzie mrożny i stary
pierzyn przyniesie krocie
i będziemy biegać w białym złocie
lecz narazie
łyso nam z
listpadem
RENATA, 13 listopada 2019
przypadkiem ukradkiem
rozmieniała się na drobne
nie będąc idealną zbyt
krótkie spódniczki kusiły
męskie czlonki światem marzeń
nachłeptała się mleka
z cudzego talerza
potem powiedziała
że to tylko film
cząstka prawdy
wyfrunęła
doliną popiołów
po
kocham i nienawidzę
ostatecznie oddała się
w pokorze w kilkudniowych
porcjach z rekomendecji
dzikiej duszy
kupił ją jeden z chętnych
prawem nazwiska
została zastrzeżona
dla innych
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.