Poezja

RENATA


RENATA

RENATA, 21 marca 2013

***119

zamknąć przedział dnia
w objęcia morfeusza wpaść 
tylko on nie znosi fałszu


liczba komentarzy: 8 | punkty: 13 | szczegóły

RENATA

RENATA, 16 marca 2013

my już tylko na włosku

zmianami  pogody 
starzeje się ciało
kroplom łez na policzku
wiatr nadaje połysk
a ja jeszcze oddycham
 
zza horyzontu słychać galop
nie obiecuje i nie odbiera
zbliża się


liczba komentarzy: 12 | punkty: 21 | szczegóły

RENATA

RENATA, 14 marca 2013

wszystko wydaje się być snem

śmiałeś się ze mnie że piszę wiersze 
a ty za to pisałeś esemesy do kobiet bo
byłeś taki samotny taki nikt 
cisza 
a teraz gdy cię nie ma 
napisałam o tobie wiersz 
 ukołysz mnie Panie troszkę zmęczony jestem 
tak ku pamieci 
i z mojego przerażenia 
proces starzenia ma się pod jesień życia 
był czas uciech i zabaw 
twarzą w twarz z życiem 
pamięć jest kulą u nogi 
gdy wyrzekałeś się faktów 
i miażdży cię ta planeta
kto chce niech żre 
ty umierasz 
 
skończyły się już noce i dni 
ksiądz od zaplecza szepcze ci 
synu w pokoju idź 
a tobie brak już powietrza 
 
i tam w cmentarnej dolinie 
leżysz w spokoju nieświęty 
bo przecież tak jak kiedyś poeci 
samobójcy bywali przeklęci 
 
ale nie w tym rzecz 
tak smutno na pogrzebach jest
tym co płakać nie umią już 
a wszystko jak sen jak sen


liczba komentarzy: 7 | punkty: 16 | szczegóły

RENATA

RENATA, 13 marca 2013

gołębie serce ma odcisk szatana

i narodził się syn człowieczy któremu dano na imię Stanisław.
 
Król Stanisław Pijaszewski 
zasypiał z kieliszkiem 
a budził się z kobietą
z piekła rodem upiorne
wieczorne zorze
otepiałe na organach huczy poezja 
 
Król Stanisław Pijaszewski
zapalał namietność 
i nie pozwalał jej gasnąć a ty
nie myśl nie wierz daj się ponieść 
bo między nogami gra wyobraźnia
 
wiesz Stachu miał coś z kota 
w twarzy o szpiczastej żółtawej bródce
i miękkich bezgłośnych ruchach 
sam diabeł się wdzięczył 
a myślałaś że to bóg
 
bełkotał pachnacy absyntem z pianą na ustach 
wielbili te nadnaturalne lśnienie tą łunę
 
nie kłamie ani też nie mówi prawdy 
ma swoją stratregię 
kiedyś spotkał Walpurgię 
szeleszczącą nocą 
zatracił kontakt z rzeczywistością mówiąc 
nigdy nie było we mnie miłości 
z duszą omotaną tysiącem obrazów 
tworzy zagryzając krwią
i te preludia Chopina 
mózgu mój mózgu gdzieżeś się ukrył
czy na Wohlerstrasse?
a wszędzie chuć szaleje
szaty zrzuć i do utraty tchu 
pieść życie pieść 
 
z twarzy Mistrza zszedł blask 
został zatroskany staruszek
a na jego drodze orszak satelitów
pisze i pisze i pisze 
te przeklęte listy


liczba komentarzy: 10 | punkty: 19 | szczegóły

RENATA

RENATA, 11 marca 2013

plucha jak ta

i zakradł się do nas znowu śnieg
kłóci się z deszczem aż ptaki 
uciekły w żywopłoty a słońce
zagapiło się na dalekie pola
 
ostry wiatr smaga po twarzy 
drżę a ty znowu nic nie dajesz
znać o sobie tykam mijając 
kominiarzy na szczęście 
 
mam żółte marcowe
światłonogi


liczba komentarzy: 19 | punkty: 20 | szczegóły

RENATA

RENATA, 7 marca 2013

ale ktoś tu pojechał...

chcę być wolna i przed śniadaniem 
i po śniadaniu
gdzieś zapodziałam samą siebie
żeby się dowiedzieć 
jakim jesteś skurwysynem
 
w tym pokoju samotni i nadzy
zmienialiśmy pozycje
ty wilk o wygłodniałym żołądku
 a mi chodziło o miłość 
 
rejestrujesz dotyk 
tak niepodobny do siebie
zabrakło prądu i powietrza
zaczęły sie lustra i schody 
 
kolor wstydu wyszedł na twarz
a my próbowaliśmy się kochać 

jak dwa pająki bez ograniczeń
wzbiera lód nękany burzą


liczba komentarzy: 28 | punkty: 17 | szczegóły

RENATA

RENATA, 6 marca 2013

po nitce do poscriptum

ktoś coś powiedział
zaroiło się w głowie
wyrosła z rękawa 
osiadła na ustach
 i poszła sobie 
 
na językach zastyga 
treść wczorajszego dnia 
rzucony okruch tworzy pomost
tą plotkę łap 
 
to płotka to pchełka 
to zazdrość 
skacze 
z ust do ust
wypluwa słowa 
miesza z błotem
 
zęby obgryzły mnie 
do krwi 
oglądam się zdziwiona 
a ty
oblizujesz moje kości
patrząc w oczy skapujesz miodem
ktoś musi umrzeć 
przypadkiem mogę to być ja 
 
więc ja i ci 
do mi 
i wy 
zakładamy maski
a i tak znamy swoje twarze 
od środka


liczba komentarzy: 7 | punkty: 14 | szczegóły

RENATA

RENATA, 3 marca 2013

ukołysz mnie Panie troszkę zmęczony jestem

na tę chwilę przygotowywałeś się całe życie
 
nie pleciesz słów byle komu
ale jeszcze po kryjomu
sięgasz po zwodnicze konteksty 
tak chciałbys żeby spod twych palców
wyrosła z pokrzywy róża
 
gubisz kilogramy i zmysły
w bezkresne białe noce 
i dni takie puste gdy żadna 
nie tęskni do twoich ramion
 
piętnaście kaw od rana do wieczora
daje po mordzie ta powaga pachnie 
cmentarzem a mózg staje od myślenia
zamknięty w autodestrukcji ruch 
 
teraz to już 
 
zgorzkniały spadł 
ostadni dzień z kalendarza 
rozbawił mnie ten chaos 
nieruchomieją drzwa 
bez chwały
twój jedyny testament 
to sms do ukochanej 
 
 
i Bóg powiedzial 
kimkolwiek jesteś to będzie twój koniec
i umierasz z miłości własnej


liczba komentarzy: 5 | punkty: 20 | szczegóły

RENATA

RENATA, 28 lutego 2013

kołomyja

nigdy nie udaję ale też nigdy 
nie wiem czego chcę 
ściany rodzą niepokój 
i widzą dotyk taki niedelikatny 
a jednak i usta i wargi tęsknią 
 
nie dowiesz się co prawdą jest 
a co kłamstwem gubię się 
a więc kłam kłam kłam 
ja też kłamię 
 
odstawiam cię na moment na chwilę 
tyle krzywd wyrządziłeś 
a może to głupi los 
 
już chcę wolności 
dam radę to stosunkowo łatwe 
i ludzie jakoś pomogą 
tak daleko tam nie śpię po nocach
 
 umysł jak bieguny dwa tęskni
znów jestem cała kroczem
bez kształtu bez formy 
z zawrotem głowy weź mnie 
 
jestem zbyt głucha w snach 
i koszmarach składam i rozkładam 
nogi kocham aż po szczyt 
a ty zawsze chętny bierz mnie 
 
wciąż jestem na fali 
zakręcona w tobie i tobą 
a ty wokoł butelek i petów
słów tak wiele i strachu 
 
potrząśnij mną przeszyj głębiej
czuję samotność skończyłam 
jeść ale psy wciąż ujadają w glowie 
 
 
obnażają zęby 
pójdę do dentysty 
ubiorę twarz na czarno 
dam radę 
tylko na mnie nie patrz


liczba komentarzy: 10 | punkty: 15 | szczegóły

RENATA

RENATA, 26 lutego 2013

dzień który nie istniał

wulkan wpadł w oko cyklonu
i spoczywa tam wypełniając go szczelnie
wpasowuje się w swoje miejsce 
wstrząsem poznania 
szczytem agonii
drzemiącym w głębi
czas odkrywania
lotu w próżnię 
 
przeszedł szok rozpoznania 
moje ciało i twoje 
ten sam gatunek
 
naturalnie tak
utonęliśmy w zwierzęcej chuci 
bez kontroli
w drodze do piekła nie można 
było dostrzec zła
w powietrzu zawisł śmiertelny pocałunek
i napięcie
odegraliśmy rolę po której nie ma już nic 
obsesja ma swój wymiar 
w okamgnieniu
 objął panowanie dzień który 
zaistniał


liczba komentarzy: 15 | punkty: 11 | szczegóły


  10 - 30 - 100  






Zgłoś nadużycie

 


Regulamin | Polityka prywatności

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1