1 lutego 2011
* * *
niektórzy rodzą się umarli
potem żyją i umierają codziennie
dokładnie w głąb i z głębi
na przemian i równocześnie
najczęściej są nieżywi ale mają przeczucia
kiedy już muszą żyć pilnują aby się spełniły
czasem słychać jak mówią
o chorobach wiedzą wszystko oprócz przyczyn
o lekarstwach wiedzą wszystko oprócz skutków
o życiu nie wiedzą nic najgorzej że trzeba żyć
o śmierci nie wiedzą nic najlepiej byłoby umrzeć
czasem widać jak myślą kładą ręce pod brodę
koniecznie chcą być odysem bondem
matą hari albo matką teresą
po czym szukają winnych
ręce wędrują na uszy
znów muszą umrzeć
zbyt ciężko być sobą