Proza

Marek Tykwa


dodane wcześniej pozostała proza dodane później

8 października 2014

Mój przyjaciel smartfon

Ktoś powiedział, że smartfon, który niby okazyjnie, bo zaledwie tylko dwanaście razy zadzwonił, wygrał w konkursie radiowym został jego najlepszym przyjacielem, i jest według niego ważniejszy niż ludzki przyjaciel, którym przecież można się rozczarować, a smartfonem nie. Jest lepszy także od miłości, która może cię zdradzić i zostawić. Osobisty smartfon nigdy tego nie zrobi. Mówiono o tym bardzo głośno w telewizji i pisano na pierwszych stronach gazet. Każdy nieszczęśliwy zainteresowany nagle zapragnął mieć takiego przyjaciela, bo wszyscy byli po jakiś zdradach i przegranych związkach. A ten kto to powiedział nic sobie z tego nie robił, żył swoim życiem i nie udzielał wywiadów, bo nie przepadał za ludźmi. Mówił tylko do swojego przyjaciela smartfona dzień i noc przy wygaszonym ekranie, mówił też przy zapalonym, ale wtedy musiał go częściej ładować. Przytulał go, obejmował, pisał do niego smsy, opłacał rachunki, grał w 2048, polerował krystaliczny ekran, gdy już był za mocno pomacany, nosił w kieszeni i trzymał za rękę, jak na prawdziwego przyjaciela przystało. Zdarzyło się też raz, bo smartfon był bardzo wstydliwy, że zapisał go bez jego wiedzy, bo akurat spał, na jedną randkę na sympatia.pl, i smartfon się nawet trochę na niego obraził, jak się dowiedział, bo nie chciał się włączyć przez chwilę, ale mu przeszło, gdy go przeprosił. Rozmawiali ze sobą na różne tematy polityczne, wzniosłe ideowo, i historyczne, a także takie zwykłe życiowe też, jak prawdziwi przyjaciele do tańca i do różańca, a gdy udało się podładować go prądem przynajmniej dwie godziny to pokazywał mu wtedy niezwykłe sztuczki, chodzili na długie spacery, kiedy ich wypuszczali na ogród i jedli w stołówce. Nie przepadał za ludźmi, miał przykre z nimi doświadczenia, potrafili znęcać się nad nim i pastwić. Często krzyczeli na niego i dawali zastrzyki na uspokojenie, a czasem też elektrowstrząsy, gdy miał przyjechać ktoś z rodziny. Zabierali mu wtedy przyjaciela i zawiązywali w kaftan.






Zgłoś nadużycie

 


Regulamin | Polityka prywatności

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1