20 października 2014
Myśl, jak skulone z niewyspania stworzenie
Przejście na czerwonym jest nawet niebezpieczne, gdy się jest półślepym jak ta stara przede mną. Kołysze się i wychyla, jakby ośmielała się nieudolnie próbować. Trochę mnie denerwuje, bo sama nie przejdzie, a blokuje innym. Pewne się boi, jakby nie patrzył ryzyko jest, jeden krok za dużo, albo za mało i na zakupy do auchan nie dojdzie. Nie chcę się wtrącać, ludzie teraz są bardzo dziwni i mają bzika na swoim punkcie. Reagują agresją na wszystko jakbyś chciał im nie wiadomo jaką krzywdę zrobić. Więc milczę tylko i obserwuję, jak się kiwa. Nie ma co się śpieszyć po dwie kajzerki na śniadanie. Jakby użyła mózgu i wczoraj kupiła cztery to by miała na dzisiaj. Ale nie, ona musi dzień w dzień mieć świeżutkie i pachnące. Dreptać sześć kilometrów i powłóczyć z powrotem bo sił brakuje. Totalny brak zajęcia pcha ją w objęcia obłędu bezcelowego łażenia. Albo specjalnie tak tylko straszy kierowców zgrywuska. A może to jest dla niej jedyna codzienna rozrywka, a ja tutaj się zastanawiam nad sensem czegoś, czego po prostu nie ma. Oni jak to widzą to choć mają zielone hamują gwałtownie i klną. Nie chcą przecież, żeby im się na masce rozpłaszczył jakiś dinozaur. Tak się tą sytuacją zdezorientowałem że myśl mi się całkiem przez to zatrzymała. Wzbiła się w powietrze jak świnia z koncertu Floydów i zawisła na sygnalizacją. Za cholerę nie skończę tego opowiadania. Jakoś mi się te zdania kupy nie trzymają. Rozproszone jak Wietnam na Marywilskiej. Ostatnio się zastanawiam po co ja w ogóle piszę. Uczepiłem się tego czegoś i tak to się ciągnie już jakiś czas. Ogólnie znajomi mówią, że całkiem dobre, ale za bardzo im nie ufam. Zresztą strasznie się dziwni zrobili. Są też i tacy co nic nie mówią, a jak nic nie mówią to wiadomo, bez komentarza. Mnie osobiście te oceny mało obchodzą, ale nic nie mówienie jest wkurzające. Człowiek sobie flaki wypruwa i mieli je przez maszynkę to zasługuje na jakąkolwiek ocenę co nie? A taki weźmie, przeczyta i nic nie powie. Ja to nie wiem, jak można nie mieć własnego zdania. Jak ktoś nie ma zdania albo ma tylko nie chce komuś zrobić przykrości to będzie milczał, albo skłamie. Tzw dyplomata, nie chce mieć wrogów po żadnej stronie i żyć sobie grzecznie i tolerancyjnie. Pełno wszędzie takich teraz. A to jest najzwyklejsze w świecie pieprzenie. Nie lubię takich ludzi, bo nigdy nie wiesz co się po takich można spodziewać. Jak jesteś mądrym człowiekiem to zawsze masz coś do powiedzenia i jest obojętne po czyjej stronie staniesz, bo powiesz to zgodnie ze swoimi poglądami. Wolę bardziej jak ktoś mi da w mordę prawdziwie niż z uśmiechem na twarzy oznajmi, że musi mnie zarejestrować na najniższą krajową. Zapaliło się zielone. Stara poszła jak tajfun. Myśl jednak pozostała nie wzruszona jak skulone z niewyspania stworzenie.