Proza

Marek Tykwa


dodane wcześniej pozostała proza dodane później

24 października 2014

Na wynos

Teraz to produkują takie sprytne opakowania na wynos, że dosłownie wszystko się w nich mieści. Styropian trzyma ciepło, suchość i wygodę, więc nic w nim nie zmarznie, ani się nie poobija i nie potłucze. Małe rzeczy wejdą bez trudu, całus w słoiku, jeansy karła, nakrętka od naiwności, pudełko po zapałkach wypełnione złością, niewdzięczny kawałek kompleksów, dziewczęca małostkowość, dwie serdeczne parówki na drugie śniadanie, średniej wielkości nienawiść, i złota rybka bez trzech życzeń. Takie małe codzienne rzeczy bierzemy na wynos ze sobą bez żadnego problemu i wysiłku, ale co zrobić, gdy jest coś za duże i nie mieści się w opakowaniu? A przecież jest mnóstwo takich rzeczy, których najchętniej chcielibyśmy się pozbyć, albo zmniejszyć do rozmiarów nie wchodzących w drogę. Na przykład ciężarówka, która tamuje wyjazd, albo nadmiernie niekontrolowany entuzjazm pani z kiosku, a także jej wulgarność i krzyk przy wydawaniu reszty, bo niby jej coś wmawiamy, albo niesforne dzieci, które swoim hałaso bałaganiarstwem potrafią zająć jeszcze więcej miejsca niż nie jeden znak drogowy, albo ogrodzenie i nie wiadomo co z nimi wszystkimi nagromadzonymi zrobić. Dlatego jest w śródmieściu taki magazyn, w którym wszystkie spore gabaryty pomniejszą i spakują w opakowania na wynos. Z czym byś nie przyszedł i jakie wielkie by to nie było i tak zostanie spakowane. Można przyprowadzić osobę, albo zwierzę, które się nie lubi i też spakują. Można też zamówić tą usługę u siebie w domu, jak się nie chce czegoś przynosić. Najbardziej jest to przydatne przy przeprowadzkach. Rzutnikiem krajobrazowym obejmuje się meble i wszystko inne co ma być przeniesione, następnie pomniejsza i umieszcza w pojemniku na wynos. Można też wysłać rodzinie pocztą pomniejszoną szafę, albo wózek dziecięcy, bo akurat dziecko im się urodziło i nie mają za co kupić, a ty akurat posiadasz jeden na zbyciu. Wysyłasz priorytetem za sześć złotych, sześćdziesiąt groszy, a na drugi dzień jest już u nich i listonosz może to wziąć pod pachę. Można też nie przenosić, tylko pomniejszone i spakowane odrazu wyrzucić, jak niepotrzebne, np: gruz z wyburzonej ściany, albo stary tapczan. Po co się męczyć i dźwigać w specjalnych workach pod śmietnik skoro można pomniejszyć rzutnikiem i wrzucić do kosza pod zlewem. Dzięki opakowaniom na wynos wszystko stało się łatwiejsze, nawet porządki w piwnicy już nie są takie uciążliwe jak kiedyś. Wystarczy rzutnikiem ogarnąć całe zagracone wnętrze, a po chwili pomniejszone wynosimy w małym pudełku. Coś wspaniałego, oszczędność czasu, energii i niepotrzebnie spalonych kalorii, a przy tym organizacja przestrzeni w jednym małym rzutniku i opakowaniu. Górnicy też już się wycwanili, bo węgiel wydobywają na powierzchnię w pudełkach na wynos. Tiry przestały przewozić towary z braku opłacalności, teraz wszystko transportuje się w plecakach przez motocyklistów o wiele szybciej. Dźwigi przestały być używane na budowach, skoro fundamenty i gotowe bloki przenoszą w opakowaniach na wynos zwykli pracownicy. Ochrona środowiska też jest zachwycona tymi pojemnikami na wynos. Nie ma już żadnych protestów o palarnie śmieci, wysypiska zniknęły, śmieciarki nie jeżdżą już z bębnami z tyłu, które mielą śmieci, tylko za pomocą rzutnika przestrzennego usuwają wszystko niepotrzebne z ulic i wywożą pomniejszone, a dzięki temu ulice są czyste i wypielęgnowane, jeszcze bardziej nawet niż w tym kraju, gdzie wszędzie w ogródkach są te pedalskie krasnale.






Zgłoś nadużycie

 


Regulamin | Polityka prywatności

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1