Proza

wierszeIreny


dodane wcześniej pozostała proza dodane później

15 września 2010

4. "4 małpy"

Pewien chłopiec dostał od
rodziców na urodziny cztery małpki. Zamknął je w klatce i dwa razy w
tygodniu wyprowadzał na spacer. Tak mijały dni, miesiące, lata, aż
kiedyś pojechał w odwiedziny do swojego wujka i podczas rozmowy
powiedział mu o tym niezwykłym prezencie.
-na początku to trochę się
zdziwiłem, gdyż spodziewałem się raczej, że mama podaruje mi srebrny
łańcuszek albo tata da mi złoty zegarek - wyznał chłopiec
-a wiesz,
że jak ja byłem w twoim wieku, to też dostałem od rodziców cztery małpki
- rzekł wujek - potem okazało się, że są ze mną bardzo związane.
Pewnego
dnia, gdy miałem zły humor pierwsza małpa, najstarsza i największa
zaczęła strasznie krzyczeć i robić groźne miny. Wtedy stało się coś
dziwnego, nagle poczułem, że moje stopy odrywają się od ziemi i zacząłem
się unosić w powietrzu. Za chwilę już leciałem nad jakimś miastem, w
którym były same niedokończone domy, z wybitymi oknami i wszystkie
mosty, które tam widziałem były spalone. W dole zobaczyłem małpę, która
uzbrojona w maczugę niszczyła wszystko po drodze. Wydawało się, że poza
tym nie miała tam innego zajęcia. Miasto z góry wyglądało jak otoczone
wysokimi murami więzienie. Kiedy małpa doszła do jego granicy
zobaczyłem, że pojawiły się przed nią drzwi. Wyglądały one właściwie jak
lustro w ramie z metalowych kwiatów i liści. Ujrzawszy swoje wściekłe
odbicie małpa zaniemówiła z wrażenia i długo nie mogła się ruszyć. Nie
wiem, w którym momencie to się stało lecz nagle zauważyłem, że przed
lustrem stoi już inna, druga małpa, mniejsza niż pierwsza, bez maczugi, a
za to z ogromnymi uszami. Klamka drzwi była w kształcie kwiatu Lilii,
kiedy małpa jej dotknęła zadrżała. Na początku pomyślałem, że może drzwi
są pod napięciem i że prąd ją kopnął. Ale ona znowu chwyciła klamkę i
zaczęła coś nucić. Wyglądało to tak, jakby wyczuwała drgania dźwięków i
chciała je zaśpiewać. W końcu udało się jej zanucić całą melodię, a
wtedy drzwi powoli się otworzyły. Byliśmy wolni i poczułem, że coś
ściąga mnie w dół. Lądując na ziemi zobaczyłem, że stoi przede mną już
trzecia z kolei małpa, jeszcze mniejsza niż dwie poprzednie. Przed nami
roztaczał się piękny ogród, pełen palm z dojrzałymi bananami. Małpa
teraz ogromnie wesoła i przyjacielska zaczęła się nimi opychać. Ja też
byłem wdzięczny i zadowolony, że opuściliśmy już miasto spalonych mostów
i że teraz mieliśmy wszystkiego pod dostatkiem. Zacząłem spacerować po
ogrodzie lecz bardzo się zdziwiłem, że był mniejszy niż na początku
myślałem. Nagle zobaczyłem kolejną, czwartą małpę. Ledwie można ją było
zauważyć, taka była malutka. Kiedy podszedłem do niej spała. Miała na
sobie biały fartuch pielęgniarki, z dwoma kieszeniami. Z jednej
wystawały białe i pachnące bandaże, a druga kieszeń wypchana była
chusteczkami higienicznymi. W końcu małpa się obudziła i widać było, że
jest zaskoczona moją obecnością. Spytałem ją po co jej te bandaże i
chusteczki, wtedy ona podrapała się w głowę, pomyślała i rzekła -
zapomniałam ale dlaczego mnie obudziłeś? Nie uwierzysz lecz nagle w jej
ręku pojawiła się maczuga i to był początek kolejnej mojej wyprawy w
tajemnicze gąszcze krainy małp.
-to dziwne opowiadanie wujku, tylko co ja będę robić z moimi czterema małpami ? - spytał chłopiec
-po prostu wypuść je z klatki i pozwól im z tobą zamieszkać, a już nigdy nie będziesz się nudził - rzekł wujek






Zgłoś nadużycie

 


Regulamin | Polityka prywatności

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1