Poezja

Yaro


Yaro

Yaro, 24 maja 2022

umarły świat

umarły
świat nie żyje już

pieniądz dyktuje nuty
na pięciolinii
w tańcu gubisz krok

pozostało nam zmartwychwstanie
jak w pacierzu-amen!


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

Yaro

Yaro, 22 maja 2022

wolne ptaki

jestem wolny

witam z wami nowe nieznane obrazy
dni wolne drzwi jutra otwieramy
porozmawiamy ze śmiechem
nigdy przez łzy szkoda ich

jestem z miasta i z małej wsi
kocham wolność jak ty
ciepłe słowa uścisk delikatnej dłoni

prawda jest wielka
szeroki zakres
horyzonty przed żeglarzami
kochamy się w portach
słuchamy morskich opowieści
pod dachem nieba

zagłębiam się w kilka słów wiersza
odpoczynek po południowej kawie
świerszcze piszczą w trawie
na zabawie uderzam w ślimaka


liczba komentarzy: 0 | punkty: 2 | szczegóły

Yaro

Yaro, 20 maja 2022

oczy wilka

nie narzucam się nie wilkiem ja
sprawy załatwiam szybko
do rzeczy przechodzę perfekcyjnie

jeśli nie udaje się odpuszczam
biegnę wtedy podobnym wilkom
poszczę dążąc do celu

wypatruję kolejnych zdobyczy
kilka uwiecznionych na zdjęciach
z kobietami bywa różnie

ciągną na dno wyobraźni
na walkę z myślami

przestaję czuć zapach natury
zadłużony po same brzegi
biegnę pod wiatr wieczorami

cóż byłbym wart
bez drugiej połowy
bez focha bez makijażu
bez filozofii kobiecej urody


liczba komentarzy: 1 | punkty: 2 | szczegóły

Yaro

Yaro, 19 maja 2022

Ewa odchodzi

umarł świat otarłem łzę z policzka spieczonego słońcem
za dużo nieszczęść dostałem od ludzi
pogardą się podcierałem stałaś obok spoglądałaś czesałaś włosy palcami
dotykałem twych ust ustami spieczonymi jak świeża skórka chleba
rozsypany dzień brukowana droga szara jak niespokojny sen
jak most przez który nie można przejść bo po drugiej stronie nie ma brzegu
zostań ze mną na chwilę nie śpiesz się dokąd uciekasz z naszych miejsc
dotykałaś ślubnych myśli gdy śniliśmy razem
pierwszy pocałunek w białych prześcieradłach
ulepieni z gliny Bóg stworzył nas oddech w nozdrza bym czuł byś żyła
oddychać chcę pełnią płuc brakiem powietrza duszę się
zaciskam palce pięści bezsilny lecz waleczny

gruz i smród rozdziera duszę mą nie wiem czy jest we mnie
beton szary czuć zapach pyłu i smród grzybów stęchlizna boli
rozdziera bloki pracę ludzkich chciwych rąk odchodzisz
kawałek po kawałku dzieci nasze umarły gdzieś na wojennym folwarku
zasypiam umarły sam ze sobą Bóg nade mną się nie pochyli
odszedł stąd zostałem pół kroku z tyłu nie dla mnie chwila spokoju
upadam wilgotny bruk śliski od wysuszonych łez i plam po krwi
w powietrzu zapach ludzkiego mięsa dogasa smutek na padole naszych snów

jeszcze ciebie mam na ułamek sekundy odchodzisz stąd rozpadasz się
kruszy się lud skruszona jak spękana ziemia gliniasta część naczynia
byłaś dla mnie naczyniem na rozczyn chlebowy by wypiekł bochen
odchodzisz jak Lilith od Adama
pod drzewem sam prosił Boga o towarzystwo
nie bądź na mnie zła kochałem cię teraz nie ma nocy nie ma dnia
zostaję znowu sam by pozamykać wszystkie drzwi świat umarł
i nie żyje w nas nadzieja na lepszy czas konam
śmierci nie ma nikt nie woła
cisza nigdy tak nie bolał jak boli teraz w tym smrodzie upale

szary dzień co nie budzi już nas odchodzi czas konam razem z tobą
dotykasz moich słów a obraz nas zamazany przez krew i łzy
rozsypany blok betonowy słup powalony jak pnie drzew
uciekam myślami w przeszłość gdzie sens miał sens
wiatr wiał i głaskał po głowie jak ojciec głaska za dobre uczynki
zapadam się w przepaści zapadam się w zdarzeniach
historii karty nie mają znaczenia
na antypodach niżej nawet piekła nie ma raj upragniony
był złudzeniem i kłamstwem dla ludzi by ich ugłaskać
prowadzić na rzeź jak cielęta nie zgrabne bydło wyszło z nas
kto za tym stoi sam na świecie zostaje ty mówisz że odchodzisz
moja Ewa umarła we mnie zasypiam ale zasnąć nie potrafię

zasypany popiołem poranek swąd siarki nie wiem co dziś zjem zapewne nic
nakarmię się snami i zapachem twoich włosów których już nie masz
uciekasz pomiędzy palcami jak woda nieuchwytna znikasz
rozsypana jak dzban pusty na wodę wodę życia w błękicie
beton brudnoszary rzuca zimny cień który utula beznadziejny sens istnienia
mimo ciepłego poranka jasność jest bardziej ciemna niż plamy na sercu

Ewa odchodzi kończy się świat umiera życie umieram
zabawa. Życie to jednak teatr w którym pokonany schodzę ze sceny


liczba komentarzy: 0 | punkty: 2 | szczegóły

Yaro

Yaro, 18 maja 2022

zapamiętaj mnie

przyjacielu czuję się obok ciebie obco
w twoim towarzystwie czuję się źle
nieprzewidywalny jak naładowana broń
widzą lecz ty nie widzisz pewnych spraw

od zawsze tak naprawdę jestem sam
oddalmy się na ocenie
dwie pęknięte na pół bryły lodu
płyniemy statkiem który tonie
mam jedną kamizelkę pożyczam ją tobie
mam dość utonę żyj przyjacielu
powiedz innym prawdę o mnie

ujrzysz ląd twardy mój fundament
uczucia dużo więcej warte od przyjaźni
to nic nie znaczy może to błąd
odnajdź dom powiedz ojcu, że nie wrócę

od zawsze tak naprawdę jestem sam
oddalmy się na ocenie
dwie pęknięte na pół bryły lodu
płyniemy statkiem który tonie
mam jedną kamizelkę pożyczam ją tobie
mam dość utonę żyj przyjacielu
powiedz innym prawdę o starych drzewach


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

Yaro

Yaro, 18 maja 2022

pada

deszcz moczy parasole
zapłakane szyby drżą
krople na policzkach
zroszona ziemia
pod stopami grzęzło słowo

na przystanku tłok
nadjeżdżający autobus
przykrył falą prochowce szare
młoda para nie zauważyła pocałunków
odbitych na szybie
zatrzymany moment


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

Yaro

Yaro, 18 maja 2022

drzwi

trzask drzwi
zamknięte na dziś

za nimi umarłem
dla ciebie

by się wzbić
wolnym ptakiem
nie potrafię spać

myśli do brzegu
przybiły noce i dni

zatrzymany
na skrzyżowaniu
w którą stronę pójdę
by nie pobłądzić
pośród tylu drzwi


liczba komentarzy: 11 | punkty: 2 | szczegóły

Yaro

Yaro, 17 maja 2022

most spod powiek

mostem cudów na wodzie łodzie
spacerują ludzie w objęciach w zmyśleniach

nad brzegiem na ławce hebanowej
palą papierosy młodzi ktoś czyta gazetę

wyciągam bagietkę z torebki papierowej
jem łakomie z głodem wspomnień

kaczki i dzikie gęsi łabędzie zjadają okruszki
rzucane przez małe dłonie mamy są uważne

słońce chyli się za panoramą miasta
spędza sen powiek obraz pełen kolorów

palety sztalugi pejzaż pędzlem gotowy
most snem spod powiek zamykam obie


liczba komentarzy: 3 | punkty: 2 | szczegóły

Yaro

Yaro, 16 maja 2022

czasem zastanowienia

mówisz Ukraina cierpią rodacy
niegdyś sielanka wśród pieśni
gry zabawy popijawy
wspólne świętowanie

czas wojny twarz bestii
Wołyń niewyjaśnione historie
nie wiesz jak tam było bo nie wiem
bestialstwo zabijanie siłą
jak zwierzęta nie ludzie
bohaterem bandyta
bluźnią wyznawcy Bogu i ludziom

Pomożemy inaczej nie wypada
ludzie podajcie dłonie
nigdy więcej wojen
Polak Ukrainiec tacy sami
choć różnica pomiędzy dwoma narodami

przyłączcie się do nas
będziemy tańcować
nie będziemy wyznawać obcych bogów
nie bądź fałszywy
bądź człowiek prawdziwy
mężczyzna przyjaciel
kobieta dziecko starzec
jedzmy z jednego ogniska
Król nad nami na Ziemi Matka


liczba komentarzy: 1 | punkty: 1 | szczegóły

Yaro

Yaro, 15 maja 2022

załamany od wspomnień

zaskoczyłaś tak nagle miłość
nie potrafię żyć gdy brakuje ciebie
kochałem cię z całych sił wierzyłem w nas
oszukałaś słowa nagle wszystko zgniło

upadłem nisko przestałem istnieć
zamknięty w sobie zaciskam zęby
w duszy ściska niepewność
zatrzymałem się na dworcu

odjechał pociąg pozostał ciężar torów
zamykam oczy by uwierzyć
nie widzę oczu nie słyszę słów
nie odpisałaś na list czekam wyczerpany

zakręcony jak rondo zamknięty w głowie
czuję się źle wybaczam zdarzenia
zapominam lecz nie mogę
za słaby by iść drogą przed siebie


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły


  10 - 30 - 100  






Zgłoś nadużycie

 


Regulamin | Polityka prywatności

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1