Poezja

Hanna Mazankiewicz


Hanna Mazankiewicz

Hanna Mazankiewicz, 29 lipca 2010

Poranek

Obudziłam się dziś bez bólu głowy
pierwszy raz od roku
słońce zajrzało radośnie w mój pokój
 
wiatr zaszeleścił – już nie żałobnie
przyniósł mi zapach posadzonych przez ciebie
sosen
 
po raz pierwszy od roku
wstałam rześka
powieki nie ciążyły wcale
obudziłam się dziś bez bólu głowy
może przez to, że się w końcu
wyspałam
 
choć dom wciąż świecił pustką
nie odczuwałam jej w końcu
 
pies nasz mnie przywitał
merdaniem ogona
 
spojrzałam na twoje zdjęcie
i nie ukłuło mnie w sercu
w końcu się pogodziłam, skarbie
z twoją śmiercią


liczba komentarzy: 7 | punkty: 4 | szczegóły

Hanna Mazankiewicz

Hanna Mazankiewicz, 1 lipca 2010

Zmierzchem

Staram się zasnąć spokojnie
usypiana zmierzchem, który mgłą otula
jest tak pusto odkąd odszedłeś
 
brakuje mi szumu czajnika,
gdy wieczorem parzyłeś herbatę
 
staram się noc przespać spokojnie
budzą mnie jednak wkradające się światła
 
odkąd odszedłeś nie zasłaniam okien
by ciemność mnie nie ogarnęła
a i tak gości u mnie na co dzień
 
i płaczę cicho razem ze zmierzchem
we mgle chowam oczy odkąd odszedłeś
ciągle spuchnięte


liczba komentarzy: 0 | punkty: 4 | szczegóły

Hanna Mazankiewicz

Hanna Mazankiewicz, 16 czerwca 2010

Internowanie

Jak miałam się poczuć, gdy zniknąłeś w nocy
w ciemny korytarz wciągnięty
w ogłuszającym za oknem warkocie silników
żegnałam cię wystraszonym spojrzeniem dzieci

bez słowa weszli – nawet do drzwi nie pukając
tylko łom ze snu wyrwał
odjechali tak szybko jak się pojawili
ciebie zabierając ze sobą

długo nic nie wiedziałam
gdzie cię nocą wśród mrozu powieźli…

po miesiącach doszedł list jeden
pełny wykreśleń cenzury
kochanie mam się dobrze, razem z innymi siedzę
w Białołęce nawet nieźle karmią…

dzieci wypatrywały cię po obiedzie
wróciłeś, gdy już nie były małe


liczba komentarzy: 5 | punkty: 7 | szczegóły

Hanna Mazankiewicz

Hanna Mazankiewicz, 23 maja 2010

Dom dla samotnych

Nigdy się nie spotkaliśmy,
choć mieszkaliśmy obok siebie
jedną ścianą tylko oddzieleni od widoku swoich twarzy

wieczorami słyszałam muzykę dochodzącą od ciebie
wdzierającą się wszystkimi możliwymi szparami
grałeś na skrzypcach – tak przejmująco
jakby te skrzypce płakały za ciebie

wieczorami przykładałam ucho do ściany
z nadzieją może, że choć tak przytulę
wysłuchując każdej nuty twojego żalu

zamieszkałeś tu po śmierci żony…

w tym domu każdy kogoś stracił
to taka przystań dla samotnych
których serce nie chciało się zrosnąć

dziś ode mnie odszedł kolejny przyjaciel
i teraz ja płaczę dźwiękami pianina
może teraz ty ucho przykładasz do ściany
wysłuchując każdej nuty mojego żalu.


liczba komentarzy: 5 | punkty: 9 | szczegóły


  10 - 30 - 100






Zgłoś nadużycie

 


Regulamin | Polityka prywatności

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1